Następny będzie Jaruzelski?
Treść
Kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta Bronisława  Komorowskiego oficjalnie poparł wczoraj senator Włodzimierz Cimoszewicz.  Były premier w rządzie SLD, który wcześniej odmawiał swoim kolegom z  Lewicy startu w wyborach z ich partii, nie ukrywał, że do poparcia  kandydata Platformy zdopingowały go spadające notowania Komorowskiego w  sondażach, a w związku z tym możliwość zwycięstwa Jarosława  Kaczyńskiego.
Coraz gorsze wyniki sondaży prezydenckich dla  marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego sprawiają, że kandydat  Platformy w ostatnim tygodniu przed wyborami na gwałt szuka poparcia w  środowiskach, które może jeszcze nie są zdecydowane postawić krzyżyka  przy nazwisku kandydata Platformy. Wczoraj Komorowski odbył spotkanie z  senatorem Włodzimierzem Cimoszewiczem, po czym obaj wygłosili  oświadczenia przed kamerami telewizyjnymi. - Wiemy, że dzisiaj tylko  dwóch kandydatów, spośród dziesięciu, ma szansę na ostateczny sukces.  Osobiście nie mam żadnych wątpliwości, że tym z nich, który stwarza  znakomicie większe gwarancje i szanse na realizowanie takiego  pozytywnego scenariusza, jest pan marszałek Bronisław Komorowski - mówił  Cimoszewicz, deklarując, że w niedzielę zagłosuje na kandydata  Platformy.
Były premier stwierdził, że tym, co zdopingowało go do  poparcia tej kandydatury, były zmniejszające się notowania Komorowskiego  w sondażach. - Nie ukrywam, że nie chciałbym, aby pan Kaczyński został  prezydentem, więc jeżeli mogę pomóc i przekonać kogoś jeszcze dodatkowo  do wsparcia pana Komorowskiego, to robię to z chęcią - dodał  Cimoszewicz.
Marszałek Komorowski dziękował byłemu politykowi SLD.  Stwierdził, iż poparcie Cimoszewicza jest dla niego swoistym  zobowiązaniem do pokazania gotowości współpracy ponad podziałami.
Mimo  że Cimoszewicz od dłuższego czasu współpracuje z premierem Donaldem  Tuskiem (spotyka się z nim od czasu do czasu) i z Platformą Obywatelską,  kandydat SLD Grzegorz Napieralski stwierdził, iż jest mu przykro, że  były premier rządu lewicy popiera kandydata Platformy. Cimoszewicza  przed kilkoma miesiącami namawiano do startu w wyborach prezydenckich z  ramienia Lewicy. Propozycję taką wręcz zignorował. Deklarował natomiast,  że byłby gotów wystartować, jeśli realna stałaby się reelekcja Lecha  Kaczyńskiego.
Według Pawła Poncyljusza, rzecznika sztabu Jarosława  Kaczyńskiego, stanowisko Cimoszewicza nie powinno dziwić. - Włodzimierz  Cimoszewicz obiecywał przecież, że jeżeli będzie zagrożenie, iż Jarosław  Kaczyński zwycięży w tych wyborach, to poprze Komorowskiego. Teraz  czekamy, aż za Komorowskim stanie generał Jaruzelski - powiedział  Poncyljusz. 
Nie można wykluczyć, że Bronisław Komorowski - podobnie  jak z Włodzimierzem Cimoszewiczem - w ostatnich dniach przed wyborami  stanie przed kamerami z Wojciechem Jaruzelskim. Generał wciąż ma zapewne  zwolenników uważających go za autorytet. Jaruzelski, którego marszałek  Komorowski zabrał w ubiegłym miesiącu do Moskwy na uroczystości związane  z rocznicą zakończenia II wojny światowej, deklarował już w maju na  antenie TVN 24, że odda głos na Komorowskiego.
Artur Kowalski
Nasz                                                                                            Dziennik                               2010-06-16
Autor: jc
 
                    