Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nasi piłkarze ręczni trzecią drużyną świata

Treść

Polscy piłkarze ręczni wracają z Chorwacji z brązowymi medalami mistrzostw świata! Wczoraj w Zagrzebiu w meczu o trzecie miejsce mundialu podopieczni Bogdana Wenty rozgromili Danię 31:23 (14:11) i jak najbardziej zasłużenie zdobyli swe cenne, wymarzone miejsce na podium. Dwa lata temu w Niemczech nasi zostali drugą drużyną świata, teraz trzecią - taka fantastyczna seria wydarzyła się po raz pierwszy w historii polskiego sportu. Złoto wywalczyli Francuzi, którzy w finale pokonali Chorwację 24:19 (11:12).

Nieco ponad tydzień wcześniej, na początku drugiej fazy mistrzostw, Polska spotkała się z Danią i w niesamowitym stylu wygrała 32:28, grając porywająco w pierwszej połowie, zakończonej niecodziennym wynikiem 20:12. Wczoraj obie drużyny zmierzyły się w pojedynku o dużo większą stawkę - brązowy medal mistrzostw - i było jasne, iż na pewno będzie to zupełnie inne widowisko. Pierwsze minuty były nieco nerwowe, szczególnie w wykonaniu Biało-Czerwonych. O ile jeszcze w defensywie spisywali się dobrze, kilkoma kapitalnymi interwencjami popisał się niezawodny Sławomir Szmal, o tyle w ofensywie nasi mieli spore problemy z wykańczaniem akcji, do tego zanotowali na swym koncie sporo niepotrzebnych strat. Gdyby nie Szmal - rywale mogli wypracować sobie widoczną przewagę. Po kwadransie wynik był niezwykle niski, zaledwie 4:3 dla Duńczyków. Z każdą upływającą minutą Polacy łapali jednak wiatr w żagle. Dobrze rozgrywał Bartłomiej Jaszka, potężnymi uderzeniami z dystansu zaskakiwał Karol Bielecki (obaj w finale rozegrali najlepsze mecze na turnieju), krótko mówiąc, w 22. min nasi wyrównali i kilka chwil później objęli prowadzenie. Tuż przed przerwą po kolejnej efektownej akcji Krzysztofa Lijewskiego przewaga urosła do 14:11 i sytuacja zrobiła się dość komfortowa. Oczywiście nic nie było jeszcze jasne, mecz nie był rozstrzygnięty, ale Polacy byli bliżej medalu. Znacznie bliżej.
Początek drugiej połowy znów był dobry. Co prawda przez kilka minut rywale prowadzili jeszcze wyrównaną walkę, ale gdy nasi się rozpędzili - Duńczycy byli bezradni. Świetne akcje walecznego Jaszki, Bieleckiego, Tomasza Tłuczyńskiego dały Polakom prowadzenie 21:15 i medal na wyciągnięcie ręki. Przeciwnicy się jednak nie poddali, a nasi na kilka minut dali sobie narzucić ich warunki gry. W efekcie przewaga zaczęła niebezpiecznie topnieć, w 51. min było już tylko 24:22. I co? I w tym trudnym momencie Biało-Czerwoni złapali drugi oddech, raz jeszcze się skoncentrowali, zmobilizowali, zwarli szyki w obronie i zaczęli wyprowadzać zabójcze kontrataki. Zaskoczeni przeciwnicy nie potrafili odpowiedzieć, a naszym udawało się praktycznie wszystko. Doszło nawet do tego, że grając w osłabieniu, Polacy potrafili zdobyć dwa gole, nie tracąc żadnego. Ostatecznie nasi wygrali wyraźnie, zdecydowanie, a ostatni do annałów zapisał się rewelacyjny Szmal, kapitalnie broniąc na koniec w sytuacji sam na sam.
To wielki sukces podopiecznych Wenty, którzy - przypomnijmy - drugą fazę mistrzostw rozpoczęli z zerowym dorobkiem punktowym, a zakończyli je z brązowymi medalami. Tak grać i wygrywać potrafi tylko wielka drużyna, a nasza taka właśnie jest.
Piotr Skrobisz

Polska - Dania 31:23 (14:11). Polska: Sławomir Szmal, Adam Malcher - Artur Siódmiak, Bartłomiej Jaszka 4, Krzysztof Lijewski 4, Patryk Kuchczyński, Karol Bielecki 10, Bartosz Jurecki 1, Mariusz Jurasik 1, Michał Jurecki 4, Tomasz Tłuczyński 5, Marcin Lijewski 2, Rafał Gliński, Damian Wleklak.
"Nasz Dziennik" 2009-02-02

Autor: wa