Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Narodziny bankowego giganta

Treść

Na dzisiaj zaplanowane jest podpisanie parafowanej w ubiegłym tygodniu umowy rządu z UniCredito. Ministerstwo skarbu zapewnia, że daje mu ona narzędzia do wyegzekwowania zobowiązań podjętych przez włoskiego inwestora. Wczoraj wiceminister Szałamacha zabiegał w Brukseli o umorzenie postępowań Komisji Europejskiej przeciwko Polsce.
Prawdopodobnie dzisiaj dojdzie do podpisania parafowanej w ubiegłą środę umowy między polskim rządem a włoskim UniCredito. Rzecznik ministra Skarbu Państwa Marcin Mazurek zastrzega jednak, że termin ten może się jeszcze zmienić.
Wczoraj wiceminister skarbu Paweł Szałamacha przebywał w Brukseli, gdzie zabiegał o umorzenie postępowań przeciwko Polsce wszczętych 8 marca przez Komisję Europejską z powodu blokowania przez polski rząd fuzji banków.
- Te postępowania są obecnie kompletnie bezpodstawne - usłyszeliśmy w MSP. Szałamacha spotkał się m.in. z komisarz ds. konkurencji Nelly Kroes oraz z komisarz Danutą Huebner. - Przedstawiłem mocne argumenty polskiego rządu w sprawie fuzji banków. Myślę, że zawarte porozumienie daje podstawy do wyjścia z tej sytuacji - powiedział minister Szałamacha po spotkaniu z komisarz Kroes. Rzecznik pani komisarz - Jonathan Todd poinformował, że jest obecnie za wcześnie na decyzję o wszczęciu procedury przeciwko Polsce, ponieważ Komisja Europejska nie otrzymała jeszcze tekstu porozumienia rządu z UniCredito. W ubiegłym tygodniu, po podpisaniu porozumienia między rządem a UniCredito, Komisja Europejska oświadczyła, że przyjrzy się uważnie temu dokumentowi, a fakt jego podpisania nie wstrzymuje automatycznie procedury przeciwko Polsce.
- Naszą skargę na Komisję Europejską do trybunału w Luksemburgu zostawiamy. Chcemy, żeby Bruksela wiedziała, iż potrafimy dochodzić własnych praw. W naszej ocenie - Komisja Europejska, wydając zgodę na fuzję UniCredito z niemieckim HVB, popełniła szereg błędów przy ocenie koncentracji w polskim sektorze bankowym - twierdzi rzecznik MSP.

Czy ugoda jest prawem?
Wśród prawników pojawiły się wątpliwości, jaki charakter prawny ma porozumienie, które ma być dzisiaj podpisane. Jeśli jest ono bowiem tylko "deklaracją intencji" - strona rządowa będzie miała problemy z wyegzekwowaniem od inwestora dotrzymania tych postanowień. Profesor Grzegorz Domański na łamach "Gazety Prawnej" stwierdził, że porozumienie powinno być teraz przekształcone w aneks do umowy prywatyzacyjnej Pekao SA, co dawałoby stronie polskiej konkretne roszczenia w wypadku złamania porozumienia. Tym bardziej że - jak powiedział nam wiceminister skarbu Paweł Szałamacha, negocjator ze strony polskiej - rozmowy z UCI były w istocie renegocjacją umowy prywatyzacyjnej Pekao SA z 1999 roku. O charakter dokumentu, który ma być dzisiaj podpisany, zapytaliśmy rzecznika MSP.
- Jest to umowa cywilnoprawna - stwierdził Marcin Mazurek - Pozostają jeszcze do uzgodnienia pewne szczegóły, których nie zdążyliśmy 5 kwietnia ustalić ze względu na posiedzenie Komisji Nadzoru Bankowego - twierdzi rzecznik MSP. Według niego, w porozumieniu zawarte będą także kary umowne za złamanie postanowień.
Porozumienie rządu z UniCredito przewiduje, że włoski inwestor sprzeda na międzynarodowych rynkach 200 oddziałów BPH wraz z logo banku, pozbędzie się jednego z dwóch TFI oraz udzieli pracownikom Pekao SA i BPH dwuletniej gwarancji zatrudnienia. Pozostałych 280 oddziałów BPH wchłonie Pekao SA.

Parcelacja BPH
Decyzja o tym, które placówki mają być sprzedane, ma należeć do inwestora. UniCredito zamierza uzyskać optymalny kształt sieci oddziałów, która z jednej strony będzie łatwo dostępna dla klientów Pekao SA (powiększonego w wyniku fuzji z częścią BPH), z drugiej - nie będzie zawierała dublujących się oddziałów. Zapewne UCI pozbędzie się najsłabszych placówek BPH, które - gdyby nie zostały sprzedane - musiałyby zostać zamknięte.
Zamiarem Włochów jest przejęcie jak największej części aktywów BPH przez Pekao SA. Z szacowanych na 61 mld zł aktywów BPH tylko ok. 12 mld zł pozostanie przy dotychczasowym właścicielu, reszta zasili bank powstały w wyniku fuzji. Bankowy gigant stanie się największym bankiem w Polsce, wyprzedzając dotychczasowego lidera - PKO BP.
- Jeśli nie ma poufnej części porozumienia, to te negocjacje zakończyły się dla rządu całkowitą porażką, choć można było zyskać bardzo dużo - ocenia ekspert zbliżony do MSP, dodając, że nawet Balcerowicz w rozmowach z Włochami wytargował więcej. Komentatorzy zwracają uwagę, że rządowi nie udało się zmniejszyć w istotny sposób koncentracji na rynku bankowym, ani też utworzyć polskiego podmiotu bankowego na bazie BPH.

Bielecki zostaje?
Komisja Nadzoru Bankowego 5 kwietnia przyznała UniCredito prawo do wykonywania głosów z akcji BPH na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Oznacza to, że Włosi będą mogli już bez przeszkód podjąć uchwałę o fuzji banków.
Fuzja banków ma zostać zakończona jeszcze w 2006 roku. Kierownictwo tego procesu powierzone zostało zarządom obu banków. Związany z Platformą Obywatelską Jan Krzysztof Bielecki po fuzji prawdopodobnie nadal będzie piastował stanowisko prezesa Pekao SA. Ponadto Główny Inspektor Nadzoru Bankowego w niezależnych od rządu negocjacjach z UniCredito uzyskał obietnicę, że połowa stanowisk w radzie nadzorczej i zarządzie Pekao SA ma być obsadzona przez osoby zamieszkałe w Polsce i posługujące się biegle językiem polskim. UniCredito ma także zadebiutować na warszawskiej giełdzie, skokowo zwiększając jej kapitalizację.
- Nie potrafię zrozumieć sensu postanowienia, że spółka matka i spółka córka razem będą notowane na warszawskim parkiecie - twierdzi ekspert rynku kapitałowego, prosząc o niepodawanie nazwiska.
Z uchwały KNB z 5 kwietnia wynika, że po fuzji bankiem, który zachowa osobowość prawną, będzie Pekao SA. Połączenie tego banku z częścią BPH ma nastąpić w drodze zastosowania art. 492 ust.1 kodeksu spółek handlowych, tzn. przez przeniesienie całego majątku BPH na Pekao SA w zamian za akcje, które Pekao SA wyda akcjonariuszom BPH. UniCredito jest właścicielem 52,09 proc. akcji Pekao SA i jednocześnie poprzez spółkę zależną BA CA (Bank Austria Creditanstalt) posiada 71,03 proc. akcji BPH.
Małgorzata Goss

"Nasz Dziennik" 2006-04-12

Autor: ab