Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Napłynęły kondolencje

Treść

Do końca państwowej żałoby, wprowadzonej w związku z sobotnią tragedią w Katowicach, do Kancelarii Prezydenta RP z całego świata napływały depesze kondolencyjne. Ostatniego dnia żałoby kondolencje przysłali przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso oraz prezydenci Włoch, Afganistanu, Chorwacji, Łotwy, Bułgarii, Austrii, Finlandii, a także, w imieniu prezydenta USA, ambasador tego kraju w Polsce Victor Ashe.
Przywódcy poszczególnych państw zapewnili, że "z głębokim bólem" przyjęli wiadomość o tragedii, i złożyli wyrazy "szczerego współczucia" rodzinom ofiar oraz "życzenia jak najszybszego powrotu do zdrowia" tym, którzy ponieśli uszczerbek na zdrowiu. Prezydenci zapewniali też o solidarności z Narodem Polskim "w tych trudnych i bolesnych chwilach". "Nasze myśli i modlitwy towarzyszą wszystkim tym, którzy utracili krewnych i przyjaciół" - napisał ambasador Afganistanu w imieniu prezydenta tego kraju Hamida Karzaja.
KWM, PAP

Dziwne niejasności
Komentatorzy zauważają stosunkowo późną reakcję władz USA na tragedię w Katowicach oraz niejasności w treści depeszy kondolencyjnej. "W imieniu Prezydenta G.W. Busha i narodu amerykańskiego, pragnę przekazać moje głębokie kondolencje w związku z tragicznym wypadkiem, jaki miał miejsce wczoraj w okolicy Katowic" - napisał w imieniu prezydenta USA ambasador tego kraju w Polsce Victor Ashe. Chociaż Kancelaria Prezydenta RP podaje 1 lutego 2006 r. jako datę jej przesłania, to w treści depeszy mówi się o "wczorajszej" tragedii. Każe to więc przypuszczać, że depesza została wysłana z trzydniowym opóźnieniem lub że na przemierzenie drogi z ambasady USA do Kancelarii Prezydenta potrzebowała trzech dni, ewentualnie, co jest nieprawdopodobne, nasi sojusznicy z NATO dowiedzieli się o katastrofie dopiero we wtorek. Nie śmiemy bowiem podejrzewać, że słowo "wczoraj" dodano celowo, aby zamazać poczucie zlekceważenia, jakiego w odczuciu wielu Polaków swoją zwłoką dopuściła się wobec nas Ameryka, spotęgowanego dodatkowo szybką reakcją prezydenta Rosji Władimira Putina.
Krzysztof Warecki

"Nasz Dziennik" 2006-02-03

Autor: mj