Napięcie przed referendum
Treść
Na kilkadziesiąt godzin przed referendum konstytucyjnym władze okupacyjne zamknęły wczoraj iracką przestrzeń powietrzną i granice kraju. W obliczu groźby ataków rebelianckich na lokale wyborcze i samych głosujących zaostrzono także środki bezpieczeństwa. Część ugrupowań sunnickich zmieniła zdanie i zdecydowała się głosować za przyjęciem konstytucji.
Wokół punktów głosowania w Bagdadzie i w innych miastach ustawiono betonowe zapory zwieńczone zwojami drutu kolczastego. Iracka administracja ogłosiła cztery dni wolne od pracy po to, by zmniejszyć ruch na ulicach. Godzina policyjna obowiązuje od wieczora do rana, a od piątku wieczorem do niedzieli rano nie wolno poruszać się prywatnymi samochodami. Nowa konstytucja jest elementem opracowanego przez Waszyngton planu ustanowienia w Iraku demokracji i wycofania części spośród mniej więcej 140 tys. żołnierzy USA.
Arabscy powstańcy sunniccy nie przerywają jednak zamachów bombowych i innych ataków, zabijając dziesiątki ludzi - cywilów, policjantów i żołnierzy. Uważają oni Waszyngton za wroga i obawiają się, że nowa konstytucja zepchnie ich społeczność na polityczny margines, dając władzę szyickiej większości i jej kurdyjskim sprzymierzeńcom.
Trwające przed referendum rokowania z politykami sunnickimi, które miały pozyskać poparcie ich społeczności dla konstytucji, zakończyły się częściowym sukcesem, bo dwa ważne ugrupowania sunnickie - Iracka Partia Islamska (IPI) i Stowarzyszenie Instytucji Dobroczynnych - postanowiły poprzeć projekt dokumentu. Jednak inni przywódcy sunniccy nadal występują przeciw konstytucji, twierdząc, że przewidziana w niej federalizacja Iraku doprowadzi do rozpadu państwa, z krzywdą dla arabskich sunnitów.
PS, PAP
"Nasz Dziennik" 15-16 października 2005
Autor: mj