Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Należy powiedzieć prawdę

Treść

Z Pawłem Kowalem, historykiem i posłem PiS do Parlamentu Europejskiego, rozmawia Wojciech Kobryń
W sobotę rosyjska państwowa telewizja informacyjna Wiesti wyemitowała film dokumentalny "Sekrety tajnych protokołów", w którym oskarża Polskę o przymierze z Adolfem Hitlerem przeciwko ZSRS. Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował, że do sprawy podchodzi "spokojnie i bez egzaltacji", a rząd czeka na stanowisko Kremla, by wyrazić naszą opinię w tej sprawie. Czy to właściwa reakcja?
- Ja również jestem zwolennikiem spokoju i powściągliwości, ale również otwartego mówienia prawdy. Do tego, żeby wyrazić nasze stanowisko, jaka jest prawda historyczna w relacjach polsko-rosyjskich, nie potrzeba czekać na zdanie Moskwy. Najlepiej by było, gdyby kluczowi politycy, którzy za to odpowiadają, powiedzieli, co do nich należy, bez szukania specjalnie dyplomatycznych formułek. To, co się dzieje w tej sprawie, jest słabością, która się nie przysłuży ani temu rządowi, ani Polsce. W mojej opinii, nie ma drugiego kraju w Europie, gdzie po takim filmie nie byłoby komentarzy rządzących polityków. Nie oczekuję egzaltacji, natomiast oczekuję, by powiedziana została prawda.
Czy pojawiające się ostatnio przekłamania wspólnej historii Polski, Rosji i Niemiec mają związek z wizytą premiera Władimira Putina w Polsce?
- Jeśli przyjmuje się założenie, że ten film nie ma związku z wizytą Putina w Polsce, to tym bardziej na jego wizytę nie powinny wpłynąć odcięcie się od tych tez i skrytykowanie ich przez znaczących polityków w naszym kraju. Jednak patrząc analitycznie, trudno w tym widzieć tylko przypadek. Od czasów Mazowieckiego wizytom rosyjskich przedstawicieli na wysokim szczeblu towarzyszą rozmaite prowokacje. Unikając zajmowania stanowiska w trudnych sprawach polsko-rosyjskich, po to tylko, by nie doszło do zmian w programie wizyty Putina, jeszcze pogarsza się sytuacja dyplomatyczna Polski.
Skąd się biorą w Rosji tego typu wypowiedzi fałszujące historię?
- Bez wątpienia jest to nowa polityka Rosji względem reszty świata - restytucja stref wpływów. Niestety, ale rząd Polski dał się zwieść, sądząc, że usuwając z głównego stołu rozmów sprawy trudne, unormuje sytuację z Moskwą. Jak widzimy dzisiaj, to położenie nie jest łatwe.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-08-25

Autor: wa