Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Największe wyzwanie Adamka

Treść

Tomasz Adamek stanie jutro na ringu we Wrocławiu przed największym wyzwaniem w swej pięściarskiej karierze. Rzucił je ukraińskiemu czempionowi Witalijowi Kliczce, chcąc odebrać mu mistrzowski pas federacji WBC w kategorii ciężkiej. - Wiara góry przenosi, a ja wierzę, że to możliwe - przekonuje.

Adamek był już mistrzem świata, ale w wadze półciężkiej i junior ciężkiej. Ważył wówczas kilkanaście kilogramów mniej, miał zdecydowanie inną masę mięśniową, musiał stosować radykalną dietę, aż wreszcie postanowił coś zmienić. Zaryzykować. Postawił na "królewską" kategorię, choć wielu komentatorów taki krok odbierało z niedowierzaniem. Szybko jednak udowodnił, że "mały i szybki" jest w stanie wygrywać z większymi od siebie kolosami. Pobił m.in. Andrzeja Gołotę, Chrisa Arreolę i Michaela Granta, aż wreszcie otrzymał propozycję pojedynku od prawdziwego mistrza, starszego z braci Kliczków - Witalija. Przyjął ją i mógł obwieścić: "Spełniają się moje marzenia!". Po miesiącach przygotowań jutro na stadionie we Wrocławiu, w obecności ponad 40 tys. widzów, spróbuje odebrać należący do Ukraińca pas federacji WBC. To zadanie arcytrudne, dla wielu nierealne do wykonania. Ale Adamek wierzy, że mistrzostwo świata jest jego przeznaczeniem. - Boks to szermierka, zajęcie dla ludzi myślących i sprytnych. Cała sztuka polega na tym, by zadać cios, jednocześnie nie przyjmując uderzenia od przeciwnika. W walce z Kliczką decydującą rolę odegra szybkość. Witalij jest większy ode mnie, zadaje silniejsze pojedyncze ciosy, ale jeśli będę szybki, nieuchwytny, to go zmęczę - opowiada. Wie, że nie będzie faworytem i ta rola mu odpowiada.
Na pierwszy rzut oka za Kliczką przemawia niemal wszystko. Doświadczenie, tytuły, warunki fizyczne, siła, odporność na ciosy. Jest jednak małe "ale" - Ukrainiec jeszcze nie walczył z tak świetnym pięściarzem jak Adamek, dotychczasowe jego starcia były w większości teatrem jednego aktora. We Wrocławiu naprzeciw niego stanie pięściarz, który nie tylko wierzy w sukces, ale ma sporo argumentów, by tę wiarę przekuć na zwycięstwo.

Pisk

Nasz Dziennik 2011-09-09

Autor: au