Najważniejsze dobro drużyny
Treść
Grzegorz Bronowicki, Radosław Majewski oraz Radosław Matusiak nie pojadą na finały piłkarskich mistrzostw Europy. Trener Leo Beenhakker podał wczoraj przed południem ostateczny skład 23-osobowej kadry na Euro 2008. - Kierowaliśmy się dobrem zespołu. Razem z całym sztabem szkoleniowym uznaliśmy, iż na dziś wybrana 23 może drużynie dać najwięcej. Decyzję podjęliśmy po wielu dyskusjach i analizach - przyznał Holender. Skreślona trójka przyjęła ją z bólem, ale godnie i ze zrozumieniem. To nie był łatwy wybór. Do niemieckiego Donaueschingen, gdzie Polacy przygotowują się do mistrzostw, przyjechało 26 zawodników, z których każdy marzył o wyjeździe na mistrzostwa. Każdy pracował ciężko, wkładał w treningi mnóstwo serca i ambicji. Każdy też miał świadomość, że do wczorajszego poranka nie jest niczego pewien. Wreszcie Beenhakker rozwiał wszelkie wątpliwości. Najpierw porozmawiał z trójką, której ostatecznie postanowił podziękować. Potem swe decyzje przekazał drużynie. - Muszę przyznać, że wszystkie rozmowy wywarły na mnie spore wrażenie. Wiem doskonale, że piłkarze w środku cierpieli, nie było im łatwo przyjąć ostatecznych ustaleń, bo mieli wielkie ambicje i pracowali ciężko, by pojechać na Euro. Raz jeszcze jednak udowodnili, iż są prawdziwymi zawodowcami. Zaimponowało mi ich podejście, potwierdziły się dobre relacje panujące w kadrze, także między mną a zawodnikami. Cała trójka uszanowała moją decyzję w pełni i bez zastrzeżeń - powiedział Beenhakker. Nie da się ukryć - selekcjoner wczoraj lekko zaskoczył. Po poniedziałkowym meczu z Macedonią wydawało się, że - mimo dolegliwości - na Euro pojedzie Bronowicki. Zawodnik Crvenej Zvezdy Belgrad trenował co prawda z mniejszym obciążeniem niż koledzy, wciąż odczuwał skutki kontuzji, ale dochodził do formy i bardzo imponował trenerowi swą postawą. Wczoraj jednak okazało się, że ostatecznie na mistrzostwa nie pojedzie. - Po rozmowach ze sztabem medycznym doszliśmy do wniosku, że Grzegorz nie będzie w stanie wytrzymać trudów imprezy. Owszem, być może wyjdzie na boisko na 45 minut, może nawet na godzinę, ale my potrzebujemy zawodników, którzy będą gotowi do gry przez pełne 90 minut w trzech meczach w ciągu dziewięciu dni. Grzegorz tych warunków dziś nie spełnia. Jestem dla niego pełen uznania za to, co zrobił na zgrupowaniu, pracował fantastycznie, bardzo ciężko. Było to dla niego trudne, ale zrozumiał moją argumentację - przyznał holenderski szkoleniowiec. Radosław Majewski? - To młody, utalentowany zawodnik, należy do niego przyszłość. Jestem przekonany, że będzie jedną z najważniejszych postaci reprezentacji już w eliminacjach do kolejnego mundialu. Radek zrozumiał, że mistrzostwa Europy są jeszcze dla niego zbyt wcześnie - powiedział Beenhakker. Najwięcej emocji wywołała sprawa rezygnacji z jednego z napastników. Na zgrupowaniu (ale i wcześniej, podczas całego ligowego sezonu) mizernie prezentował się Matusiak, lecz wydawało się, że i tak wygra wewnętrzną rywalizację z Markiem Saganowskim. Selekcjoner pamiętał jego ważne bramki w eliminacjach, kilka świetnych spotkań, w których decydował o obliczu narodowej drużyny. Matusiak dziś i Matusiak sprzed roku to jednak dwaj całkowicie inni piłkarze. To zadecydowało. - Nie prezentował się ostatnio na miarę swego talentu i możliwości. Na pewno złożyło się na to wiele czynników, ale oczekiwaliśmy od niego o wiele więcej. Wykonał pewne kroki do przodu podczas zgrupowania, ale to było zbyt mało - dodał Beenhakker. W kadrze na Euro znaleźli się zatem zarówno gracze doświadczeni, rutynowani, stanowiący o sile reprezentacji od lat, jak i zawodnicy młodzi, niedawno odkryci przez holenderskiego szkoleniowca. Czy jeszcze miesiąc temu ktoś się spodziewał, że na mistrzostwa pojadą Adam Kokoszka, Michał Pazdan, Tomasz Zahorski i Jakub Wawrzyniak? - Nie chcę jednak mówić o wygranych i przegranych zgrupowania. Tak ważnej decyzji jak kadra na mistrzostwa Europy nie podejmuje się bowiem w ciągu pięciu minut, poprzedza ją szereg rozmów i analiz. Kierowaliśmy się dobrem zespołu, razem z całym sztabem szkoleniowym uznaliśmy, iż na dziś wybrana 23 może drużynie dać najwięcej - przyznał Holender. O ile Majewski i Matusiak, gdyby na Euro pojechali, i tak zapewne zasiedliby co najwyżej na ławce rezerwowych, o tyle wraz z Bronowickim z kadry wypadł pewniak do podstawowej jedenastki. - Wszyscy znamy możliwości zawodników. Mamy wypracowany schemat organizacji gry, ale i tak wiele zależy od tego, jak się ułoży dany mecz. Nie jestem zatem teraz w stanie powiedzieć, kto zastąpi Grzegorza. Być może będzie to Michał Żewłakow, który może grać zarówno na lewej obronie, jak i na środku. Co prawda osobiście wolę go na tej drugiej pozycji, ale nie wykluczam, iż wystąpi na miejscu Bronowickiego. Zadecydują najbliższe dni - przyznał Beenhakker. Holender miał też dobre wiadomości o stanie zdrowia zawodników kontuzjowanych podczas wtorkowego meczu z Albanią. - Wojciech Łobodziński i Żewłakow nie mają większych problemów, złapali zwykłe urazy, które często przytrafiają się podczas meczów. Potrzebujemy dwóch, trzech dni, aby w pełni doprowadzić ich do formy - poinformował. Było to o tyle uspokajające, że kontuzja Łobodzińskiego początkowo wyglądała bardzo groźnie, zachodziła nawet obawa, iż może nie pojechać na mistrzostwa. Na szczęście skończyło się na strachu. Poprawia się również stan Jakuba Błaszczykowskiego, który powinien być gotowy na mecz z Niemcami. Polacy wczoraj mieli dzień wolny. Odbyli tylko dwie sesje fotograficzne dla sponsorów kadry, potem mogli wykorzystać czas, jak chcieli. Dziś wrócą do ciężkiej pracy, rozpoczynając zarazem drugi etap przygotowań do turnieju. Dotychczas zajmowali się bowiem siłą i wytrzymałością, teraz rozpoczynają zajęcia taktyczno-techniczne i rozpracowywanie kolejnych rywali. Nasi w Donaueschingen zostaną do soboty, tego dnia wrócą na chwilę do kraju, by w niedzielę na Stadionie Śląskim w Chorzowie rozegrać towarzyskie spotkanie z Danią, będące ostatnią próbą przed mistrzostwami. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-05-29
Autor: wa