Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Najskuteczniejsi czy najlepiej broniący?

Treść

Czy koszykarze Prokomu Trefla Sopot obronią mistrzowską koronę zdobytą przed rokiem? A może stracą ją na rzecz zawodników Anwilu Włocławek, najlepszych w lidze przed dwoma laty? Pierwsza odsłona rywalizacji, toczonej do czterech wygranych, już jutro nad morzem. Faworytem jest Prokom.
Oba zespoły miały krótką drogę do wielkiego finału. W półfinałach dość gładko zwyciężały 4:1: Prokom - Turów Zgorzelec, Anwil - Polonię Warszawa. Nie mogą więc narzekać na zmęczenie, sił na pewno im nie zabraknie. Najlepsze nad Wisłą ekipy prezentują zupełnie inną filozofię koszykówki. Sopocianie grają niezwykle widowiskowo, ofensywnie, rzucają wiele koszy. W sezonie zasadniczym zdobyli 1903 punkty (więcej - 1930 - tylko Polonia), przy zaledwie 1727 Anwilu. Włocławianie z kolei bazują na twardej, agresywnej i skutecznej defensywie. To przynosiło świetne skutki, w 22 spotkaniach rundy zasadniczej stracili 1562 pkt - zdecydowanie najmniej w lidze. Prokom - 1605 (wszystkie pozostałe drużyny traciły już powyżej 1700).
Na podstawie tych liczb trudno jednak przesądzać o szansach. Czy świetny atak podopiecznych Eugeniusza Kijewskiego znajdzie sposób na pewną obronę drużyny Andreja Urlepa?
Trenerzy? Patrząc na statystyki, Urlep nie ma konkurencji. W Polsce pracuje od siedmiu lat, w tym czasie aż sześć razy (łącznie z rokiem obecnym) prowadzona przez niego drużyna grała o mistrzostwo kraju! Cztery razy sięgał po tytuł ze Śląskiem Wrocław (1998, 1999, 2001, 2002), raz z Anwilem (2003). Trzy razy w decydujących meczach napotykał drużynę prowadzoną przez Kijewskiego - w 1999 (Anwil) oraz 2002 i 2003 (Prokom). Za każdym razem wygrywał (odpowiednio 4:3, 4:1 i 4:2). Przegrał raz - przed rokiem, w półfinale.
Ale Prokom ma Tomasa Pacesasa, a ten koszykarz jest... gwarantem sukcesu. W 2003 roku grał w Śląsku - wywalczył tytuł. Przeniósł się do Anwilu, gdzie w następnym sezonie także zdobył złoty medal. Znów zmienił barwy klubowe - na Prokomu, i rok później cieszył się z kolejnego mistrzostwa. Nadal gra w Sopocie, więc...
Oczywiście nie tylko dlatego Litwin cieszy się zaufaniem trenera Kijewskiego. To prawdziwy lider zespołu, potrafiący pociągnąć grę w decydujących momentach. Prokom ma także Gorana Jagodnika. Od trzech lat Słoweniec jest najlepszym strzelcem drużyny, imponuje skutecznością, ma jednak problemy z utrzymaniem nerwów na wodzy. I ponosi za to konsekwencje. W czwartym meczu półfinału z Turowem uderzył Mirosława Łopatkę. Władze Era Basket Ligi ukarały go za to dwumeczową dyskwalifikacją. Jeden pojedynek oglądał już z trybun, tym drugim będzie jutrzejszy. Jego absencja jest wielką szansą Anwilu.
O sile Prokomu decyduje także Adam Wójcik, najbardziej doświadczony zawodnik i zarazem najlepszy polski koszykarz ostatnich lat. Mimo 35 wiosen na karku wciąż potrafi zachwycić nieszablonowymi akcjami, zdobywa wiele punktów. Sopocianie mają również Tomasa Masiulisa, Filipa Dylewicza, Marka Millera. To bardzo silna ekipa.
Anwil nie ma tylu indywidualności, tylu głośnych nazwisk. Nie znaczy to, że włocławianie nie mają w składzie graczy świetnych. Mają! Rozgrywający Amerykanin Ed Scott posiadł w stopniu ponadprzeciętnym grę jeden na jeden, jest prawdziwym liderem, "mózgiem" zespołu. Podobne atuty ma jego rodak, Joe Crispin - do tego imponuje skutecznością, był jednym z najlepszych zawodników swej drużyny w półfinałowych bojach z Polonią. Litwin Gintaras Kadziulis potrafi w pojedynkę przesądzić o losach meczu, bardzo dobrze rzuca za trzy. Młody Łotysz Gatis Jahovics udowodnił, że pod jego "opieką" skrzydeł rozwinąć nie może nawet największy as rywala, w defensywie spisuje się naprawdę świetnie. Sporo może zależeć od wysokiego, bardzo silnego centra, Duszana Jelica (byłego zawodnika... Prokomu).
Obie drużyny mają swoje atuty, mają też wady, z których trenerzy doskonale zdają sobie sprawę. Od tego, kto w jakim stopniu je wykorzysta, zależeć będą losy rywalizacji. Nieco więcej szans ma Prokom. To drużyna ograna nie tylko na krajowym podwórku, ale i w Eurolidze, mająca - mimo wszystko - w składzie więcej indywidualności.
Mistrzostwo zdobędzie zespół, który wygra cztery mecze. Pierwszy z nich odbędzie się już jutro w Sopocie. Najpóźniej walka rozstrzygnie się w siódmym starciu, zaplanowanym na 4 czerwca - także nad morzem.
Piotr Skrobisz

"Nasz Dziennik" 2005-05-11

Autor: ab