Najpierw kontrola, potem wznowienie produkcji
Treść
Ministerstwo Zdrowia jest nieugięte i twierdzi, że nie ma możliwości wznowienia produkcji w Jelfie przed zakończeniem kontroli Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego w fabryce. Wstępne wyniki kontroli GIF mają być znane już jutro.
Ze wstępnych informacji, które podczas wczorajszej konferencji przedstawił minister zdrowia, wynika, że ok. 10 tys. ampułek corhydronu zwrócono już do aptek. Nie wiadomo jeszcze, czy corhydron po przebadaniu trafi z powrotem na rynek. Problem w tym, że niemożliwe jest zbadanie każdej ampułki leku. - Nie umiem powiedzieć, czy te serie, które zostały przebadane i nie wykazano w nich nieprawidłowości, trafią na rynek - mówił minister Zbigniew Religa. - Możliwe, że cały corhydron zostanie zlikwidowany - dodał.
Poinformował również, że zapowiadany w piątek transport zamienników corhydronu nie dotarł jeszcze do Polski, bo hurtownia w Belgii nie była w stanie w krótkim czasie dostarczyć leku. - Polfa Rzeszów poinformowała nas, że produkuje hydrocortyzon (zamiennik corhydronu) w Czechach. Dziś po południu transport leku z Brna będzie w kraju - zapewnił minister.
Zarząd jeleniogórskiej Jelfy poprosił wczoraj pracowników, aby przeszli na dobrowolne urlopy. Dyrektor generalny fabryki Marek Wójcikowski decyzję o wysłaniu załogi na urlop uzasadnił tym, że jest to konieczne dla ratowania sytuacji finansowej spółki. Pracownicy rozumieją sytuację i uważają, że lepiej wykorzystać kilka dni wolnego, niż stracić źródło utrzymania. Wójcikowski obiecał, że zrobi wszystko, aby wstrzymanie produkcji zakończyło się jak najszybciej. Taką intencję ma również Ministerstwo Zdrowia. - Chcemy poprawić sytuację w samej Jelfie i przywrócić produkcję tak szybko, jak to jest możliwe - zadeklarował Zbigniew Religa.
Wstępna kontrola pokazała, że w fabryce panował ogromny bałagan, m.in. niedostatecznie zabezpieczano metalowe kosze z fiolkami leków bez etykietek, nie było odpowiedniej segregacji wózków transportowych zawierających różne medykamenty. Fiolki bez etykietek po okresie kwarantanny i po ocenie optycznej były składowane w bezpośrednim sąsiedztwie innych produktów, które również nie były dostatecznie zabezpieczone przed zamianą.
Marek Wójcikowski podkreślił, że w zakładzie na bieżąco dokonywane są zmiany, które mają wyeliminować prawdopodobieństwo powstania pomyłki bądź błędu w procesie produkcyjnym w przyszłości.
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2006-11-14
Autor: wa