Nadzieje z Singapurem
Treść
Robert Kubica nie ukrywał rozczarowania wynikami Grand Prix Włoch. Polak, a wraz z nim my wszyscy raz jeszcze przekonaliśmy się, że o wyniku wyścigu nie decyduje tylko forma kierowcy i bolidu, ale również praca mechaników w pit stopie. Źle wykonana może zniweczyć wiele planów.
Przez cały weekend na torze Monza nasz jedynak w Formule 1 przeżywał huśtawkę nastojów. Nie najlepsze kwalifikacje zmniejszyły szansę na dobry wynik w niedzielę, ale kapitalny początek wyścigu dał nadzieję, że Kubica może minąć metę wysoko. Długo podróżował na piątej pozycji, z realną perspektywą na wyprzedzenie Niemca Nico Rosberga (Mercedes). Niestety, wszystko zaprzepaścił długi pobyt w pit stopie, podczas którego mechanicy Renault wymieniali opony w bolidzie Polaka o wiele dłużej od konkurencji. A w tej materii wymagana jest nie tylko precyzja, ale i szybkość. - Byłem pewny, że o wyniku naszej walki zadecyduje postój w alei serwisowej, dlatego zdecydowałem się zjechać do niej wcześniej od konkurentów. Myślę, że była to dobra decyzja, bo wjechałem do boksu sekundę szybciej niż inni. Niestety, przez zmianę opon straciłem kilka sekund - żalił się Kubica i oczywiście miał ku temu prawo. Jak dodał, ósme miejsce go rozczarowało. - Nie udało nam się dotrzymać tempa najlepszym. Mam nadzieję, że w Singapurze będziemy mieli więcej szczęścia.
Francuska stajnia z kolejnym wyścigiem wiąże spore nadzieje. - Specyfika toru w Singapurze jest optymalna dla naszego bolidu. Wierzę, że powalczymy na nim o miejsce w czołówce - potwierdza Alan Permane, główny inżynier wyścigowy Renault. Żeby tak się jednak stało, muszą zostać spełnione pewne warunki, na co zwrócił uwagę szef zespołu Eric Boullier. - Jeśli chcemy myśleć o wysokich celach i skutecznej rywalizacji z Mercedesem, która wciąż jest naszym planem, musimy skupić uwagę na dopracowaniu wszystkich szczegółów. Jest to bardzo istotne, bo po zmaganiach na Monzie zwiększył się dzielący nas dystans - dodał. W niedzielę Kubica spadł na ósme miejsce w klasyfikacji kierowców, wyprzedził go Rosberg. Wśród konstruktorów zajmujący czwartą lokatę Mercedes ma 31 punktów przewagi nad Renault. Nic jednak nie jest jeszcze przesądzone, do zakończenia tegorocznych zmagań pozostało jeszcze pięć wyścigów, podczas których wiele zdarzyć się może. Polak wciąż ma realne szanse na szóstą pozycję, do Felipe Massy traci 16 "oczek". Ferrari jednak ostatnio złapało wysoką formę, prześcignięcie Brazylijczyka może być trudniejsze...
Pisk
Nasz Dziennik 2010-09-14
Autor: jc