Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nadzieje Sikory

Treść

Z ogromnymi nadziejami Tomasz Sikora przybył do Trondheim, gdzie od dziś do niedzieli walczyć będzie o obronę żółtej koszulki lidera Pucharu Świata w biatlonie. Naszego reprezentanta czeka twardy bój, ale nie zamierza odpuszczać.

Optymizm i bojowy nastrój Sikory to dobre wiadomości, szkoda tylko, że jego forma jest pewną niewiadomą. Jak zapewne sympatycy biatlonu doskonale wiedzą, pochodzący z Wodzisławia zawodnik miał ostatnio problemy ze zdrowiem, przeziębił się, przez co nie był w stanie podjąć skuteczniej rękawicy podczas niedawnych pucharowych zawodów w Vancouver. Na olimpijskiej trasie Polak zajął jedenaste i piętnaste miejsce i choć utrzymał żółtą koszulkę lidera, ma tylko dwa punkty przewagi nad Ole Einarem Bjoerndalenem. Zresztą to złudne, bo po zakończeniu sezonu każdy zawodnik straci punkty za trzy najsłabsze starty. Jako że w przypadku Sikory te najsłabsze wcale nie były złe, skorzysta na tym Norweg, który kilka zawodów odpuścił, jego dorobek się nie zmieni. Jak będzie w Trondheim? - Jestem tu pierwszy raz - co za tym idzie - dopiero poznaję trasy. Zapowiada się wyczerpująca walka, od czwartku do niedzieli czekają mnie trzy starty, każdy coraz dłuższy - powiedział Sikora. Wszystko rozpocznie sprint, jutro zawodników czeka dzień przerwy, w sobotę bieg na dochodzenie, a na koniec ze startu wspólnego. Po zmaganiach w Norwegii, cała stawka przeniesie się do rosyjskiego Chanty-Mansijska, gdzie w przyszłym tygodniu odbędzie się troje ostatnich zawodów.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-03-19

Autor: wa