Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nadszedł czas oszczędzania

Treść

Społeczeństwo krytykuje niemiecki rząd za to, że najpierw hojną ręką zgodził się wesprzeć w formie miliardowych pożyczek pogrążoną w kryzysie Grecję, a teraz zapowiada drastyczne oszczędności w kraju. Od niedzieli na dwudniowym posiedzeniu niemiecki rząd debatuje, jak znaleźć 51 mld euro.
Rząd Angeli Merkel przygotowuje program bardzo drastycznych cięć. Chce w ciągu trzech najbliższych lat wygospodarować 30 mld euro, a do 2016 roku aż 51 miliardów. Działania te mają ograniczyć rekordowe zadłużenie finansów państwa. Znane są już pierwsze propozycje oszczędności. Do 2014 r. pracę straci 10 tys. pracowników sfery budżetowej, obniżone zostaną zasiłki dla bezrobotnych i zlikwidowane liczne zasiłki socjalne, m.in. dopłaty do ogrzewania czy do wynajmu mieszkań. Rząd planuje także znacznie obniżyć zasiłki na dzieci. Cięcia będą dotyczyły także wydatków na armię. Bundeswehra zredukuje swój stan o 40 tys. żołnierzy. - Nadszedł czas oszczędzania - powiedział szef niemieckiej dyplomacji i wicekanclerz Guido Westerwelle. - Czasy, w których Niemcy żyły ponad stan, minęły - dodał.
Pomoc dla Grecji jeszcze raz do Karlsruhe
Poseł CSU Peter Gauweiler, który wcześniej jako jeden z nielicznych chadeków w parlamencie głosował przeciwko przyjęciu przez parlament kredytów dla Grecji, teraz złożył skargę do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (FTK). Jego zdaniem, pakiet pomocowy dla Aten jest niezgodny zarówno z niemiecką konstytucją, jak i z europejskim prawem, ponieważ łamie obowiązujące zasady dbania o stabilizację wspólnej waluty. Skarga posła Gauweilera może mieć olbrzymie konsekwencje i na czas nieokreślony wstrzymać pomoc dla Grecji. Sprawa wydaje się nad wyraz poważna, gdyż - jak twierdzi hamburski tygodnik "Der Spiegel" - prezydent Trybunału Konstytucyjnego Andreas Vosskuhle rozesłał listy do niemieckiego rządu, Bundestagu, Bundesratu, poszczególnych rządów krajowych, Centralnego Banku Europejskiego i Deutsche Bundesbanku z prośbą o opinię dotyczącą ewentualnych konsekwencji skargi Petera Gauweilera. FTK rozważa nawet wstrzymanie pomocy dla Grecji do czasu rozpatrzenia skargi. Jak twierdzi ten sam tygodnik, rząd Angeli Merkel natychmiast odpowiedział na list, ostrzegając w nim, że konsekwencje wstrzymania pakietu pomocowego dla Grecji mogą być bardzo negatywne dla całej Unii Europejskiej.
Obok skargi Gauweilera do FTK wpłynęły trzy inne skargi na miliardową pomoc dla zbankrutowanej Grecji w formie pożyczek. Na razie nie ujawniono, kto je złożył. Wcześniej sędziowie Trybunału odrzucili podobną skargę, którą złożył prof. Joachim Strabatty z Uniwersytetu w Tuebinger razem z innymi ekonomistami i prawnikami.
Społeczeństwo i opozycja ostro krytykują rządowe plany
Cała opozycja w ostrych słowach krytykuje rządowe plany oszczędności, za które zapłacą najbiedniejsi. Także tutejsze społeczeństwo jest oburzone faktem, że najpierw ten sam rząd postanowił grubymi miliardami wspomóc zbankrutowaną Grecję, a teraz koszty tego będą musieli pokryć zwykli obywatele. Od początku mieszkańcy byli zdecydowanie przeciwni niemieckiemu pakietowi pomocowemu dla Grecji. Niemcy pożyczą Grekom w ciągu trzech lat około 22,4 mld euro, z czego 8,4 mld jeszcze w tym roku. Będą to gwarantowane przez rząd federalny pożyczki państwowego banku KfW. Według wszystkich sondaży ponad połowa Niemców jest zdecydowanie przeciwna udzieleniu wsparcia finansowego Grekom, a zdecydowana większość (ok. 80 proc.) nie wierzy, że kiedykolwiek długi zostaną spłacone. Niemcy są oburzeni, że (jak często podaje tutejsza prasa) Grecy popadli w miliardowe zadłużenie na skutek życia ponad stan, korupcji, a teraz niemiecki podatnik musi ponosić tego koszty.
Szalę goryczy przelewa także informacja, że w obliczu wprowadzenia potężnych planów oszczędnościowych urzędnicy federalni sami nie zamierzają oszczędzać. Bundestag ma zamiar przegłosować uchwałę, na podstawie której pensje urzędników federalnych oraz ich emerytury mają wzrosnąć o 1,2 proc. od stycznia 2011 r. i o następne 2,1 proc. do czerwca 2011 roku. Podwyżki te otrzymają także urzędnicy i ministrowie gabinetu Angeli Merkel. - Ludzie są oburzeni - przyznał sekretarz generalny Związku Podatników Reiner Holznagel, dodając, że parlament musi jeszcze raz przeanalizować swoją decyzję dotyczącą przyznania w sytuacji kryzysowej podwyżek urzędnikom.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2010-06-08

Autor: jc