Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nadal jest sporo do zdobycia

Treść

Polscy siatkarze są już pewni gry w finałach przyszłorocznych mistrzostw świata. Podstawowe zadanie na ten sezon zostało już wykonane, ale nie znaczy to, że w ciągu najbliższych miesięcy nie będzie o co walczyć. Przeciwnie. We wrześniu nasi zagrają w mistrzostwach Europy i mogą postarać się o kolejny sukces. Nawet podium.

Przed tygodniem nastroje były takie sobie. Polacy wrócili z finału Ligi Światowej, każdy rozpamiętywał przegrany w niecodziennych okolicznościach pojedynek z Serbią i Czarnogórą i zadawał sobie pytanie, czy nasi zdołają przez kilka dni zapomnieć o niepowodzeniu. Jakaś rysa na psychice jest - nie ukrywali Biało-Czerwoni, na szczęście okazało się, że szybko potrafili się pozbierać. Pokazali, iż mają charakter, iż są drużyną walczącą, zdeterminowaną. Awans do mistrzostw świata był głównym celem na obecny sezon. Finałowy turniej w Rzeszowie (świetna organizacja, kapitalna polska publiczność udowodniła, że nie ma sobie równych) rozpoczął się od stosunkowo łatwej przeprawy z Estonią, w sobotę naszych czekał mecz o wszystko - z Bułgarią. To przeciwnik niewygodny, mocny, zawsze trudno się z nim grało, a tu Polacy urządzili mu prawdziwą lekcję. Z wyjątkiem drugiego seta nasi grali wyśmienicie, pewnie, odważnie, nie bali się ryzykować, słowem - nie było wątpliwości, komu należał się awans.
Naszym nie udało się zająć pierwszego miejsca w turnieju. W niedzielę przegrali z Rosją 2:3. Ale ten właśnie mecz, z rywalem z najwyższej półki, pokazał, jak wielki potencjał drzemie w polskiej ekipie i jaki ma charakter. Gdy Rosjanie prowadzili 2:0, wydawało się, że już jest po sprawie. Biało-Czerwoni nie spasowali jednak i w kolejnych dwóch odsłonach zagrali doskonale i wyrównali. Piąty set padł łupem Rosjan, ale nikt z tego powodu wyrzutu nie robił.
Mamy mocną, wyrównaną i głodną sukcesów drużynę. To fakt bezsporny. Z każdym meczem nabiera doświadczenia, pewności siebie, wiary w to, że może walczyć z najlepszymi. Coraz lepiej potrafi znieść grę pod presją, czego najlepszym przykładem jest pojedynek z Bułgarami. Trenera Raula Lozano cieszy, iż jego podopieczni umieją odwrócić losy rywalizacji, gdy wszystko wydaje się stracone (mecz z Rosją). Kapitana reprezentacji, Piotra Gruszkę - że z naszymi każdy musi się już liczyć. W drużynie panuje świetna atmosfera, doskonała jest i wokół niej. Zawodnicy są głodni sukcesów, gra sprawia im radość. To ogromny kapitał.
Polacy mają teraz kilka dni zasłużonego odpoczynku. Potem spotkają się na zgrupowaniu w Spale, w połowie sierpnia zagrają w olsztyńskim Memoriale Huberta Wagnera, a we wrześniu - w finałach mistrzostw Europy. Na tej ostatniej imprezie chcą powalczyć o coś więcej. O czołową czwórkę, może nawet podium. Stać ich na to.
Pisk

"Nasz Dziennik" 2005-07-19

Autor: ab