Na Zachodzie (prawie) bez zmian
Treść
Z posłem Markiem Jurkiem (Prawica RP), członkiem sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, rozmawia Krzysztof Jasiński
Jak, według Pana, na politykę zagraniczną Londynu wpłynie zapowiadana zmiana na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii?
- Nie spodziewam się tutaj wielkich zmian politycznych. To będzie raczej zmiana stylu, dlatego że to są dwie zupełnie różne osobowości. Natomiast niewątpliwie Wielka Brytania pozostanie krajem z większą rezerwą wobec pogłębiania i zwiększania kompetencji Unii Europejskiej. Na pewno rząd Partii Pracy będzie nadal pracował pod naciskiem brytyjskiej opinii publicznej, która jest jeszcze bardziej nastawiona na ochronę suwerennych kompetencji Zjednoczonego Królestwa niż ostatni rząd. Myślę, że będziemy mieli do czynienia z kontynuacją tej polityki. Dla Polski Wielka Brytania jest ważnym punktem w polityce europejskiej, bo chociaż nasza współpraca nie jest szczególnie intensywna, to istnieje duża zbieżność poglądów obu państw. Wielka Brytania obok Czech i Polski należy do tych krajów, które są nastawione na reprezentowanie potrzeby realistycznego stosunku do zwiększania kompetencji UE i ochrony suwerenności narodowej. Myślę, że nie będzie poważniejszego zachwiania na tym polu.
A jak na sytuację Polski może wpłynąć prezydentura Nicolasa Sarkozy'ego? Zaledwie kilka godzin po zaprzysiężeniu prezydent Sarkozy przybył do Berlina, aby zapewniać Angelę Merkel, że "dla Francuzów niemiecko-francuska przyjaźń jest święta i nic nie jest w stanie jej podważyć"...
- Stosunki francusko-niemieckie na pewno pozostaną bardzo ważne dla obu krajów. Jest to stały nurt polityki wywodzący się od de Gaulle'a i Adenauera. Taka współpraca obu państw, budująca pozycję i Francji, i Niemiec w Europie, trwa już prawie pół wieku - od traktatów elizejskich. Dla nas zawsze oznacza to ryzyko istnienia pewnego ośrodka kierowniczego UE, który będzie zmniejszał znaczenie innych państw. Ale musimy obserwować politykę prezydenta Sarkozy'ego i myślę, że potwierdzi się, iż będzie ona bardziej nastawiona na współpracę ze Stanami Zjednoczonymi, bardziej realistyczna w stosunku do Rosji i bardziej doceniająca znaczenie Europy Środkowej. Natomiast wizyta w Niemczech jest potwierdzeniem, że jest to polityka sytuująca się w tym samym nurcie co polityka Jacques'a Chiraca. Sarkozy będzie kontynuatorem zasadniczych linii polityki francuskiej wyznaczonych przez jego poprzedników.
Jeśli w zasadzie jest to kontynuacja, z czego wnosi Pan możliwość owych zmian?
- Przede wszystkim z poglądów Sarkozy'ego deklarowanych wcześniej w wielu sprawach. Myślę, że jest to aktualne, aczkolwiek, jak mówię, będzie się to lokować w zasadniczych liniach polityki francuskiej.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-05-18
Autor: wa
Tagi: marek jurek