Na Unię nie ma co liczyć?
Treść
Przedstawiciele gremiów kierowniczych Unii Europejskiej po raz kolejny dają do zrozumienia, że nie zamierzają reagować na planowaną przez Rosję budowę Gazociągu Północnego po dnie Morza Bałtyckiego mimo apeli krajów bałtyckich i Polski. Wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i obronnej Javier Solana, cytowany wczoraj przez agencję Interfax, uznał, że rosyjsko-niemieckiemu projektowi budowy Gazociągu Północnego przez Morze Bałtyckie przyświecają cele ekonomiczne i że nie będzie on wykorzystywany jako narzędzie politycznego nacisku.
Według rosyjskiej agencji, opinię taką Solana wyraził w wywiadzie dla ukraińskich agencji informacyjnych Interfax-Ukraina i Ukrinform, udzielonym w przeddzień szczytu Ukraina-UE, odpowiadając na pytanie o możliwość wykorzystania przez Moskwę tej magistrali w celu wywarcia presji na sąsiednie kraje. - Byłby to zbyt kosztowny projekt, aby wykorzystywać go do celów politycznych - przekonywał dziennikarzy szef unijnej dyplomacji.
Jego wypowiedź może być również odpowiedzią na apele państw bałtyckich: Estonii, Litwy i Łotwy, które wzywały do zacieśnienia międzynarodowej współpracy przy kontrolowaniu planowanej przez Rosję i Niemcy budowy gazociągu przez Bałtyk. Członkowie Zgromadzenia Bałtyckiego, w którym współpracują parlamenty Litwy, Łotwy i Estonii, na zakończonym pod koniec minionego tygodnia posiedzeniu zwrócili się do parlamentów wszystkich nadbałtyckich państw i organizacji regionalnych oraz międzynarodowych z prośbą o "zwrócenie bacznej uwagi na powstałą sytuację".
W przyjętym dokumencie podkreślono konieczność podjęcia wszelkich działań, aby podczas budowy rosyjsko-niemieckiego Gazociągu Północnego były skontrolowane wszelkie oddziaływania na środowisko. Wcześniej w tej samej sprawie apelowali do Unii Europejskiej przywódcy wymienionych państw. Wypowiedź Javiera Solany wydaje się potwierdzać, że raczej zarówno one, jak i Polska, nie mają co liczyć na pomoc UE w tej sprawie.
WP, PAP
"Nasz Dziennik" 2005-11-29
Autor: ab