Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Na układy nie ma rady

Treść

Józef Niekrawiec odwołany w lipcu ze stanowiska szefa Prokuratury Okręgowej w Opolu za "poważne uchybienia w sposobie gospodarowania środkami publicznymi" oraz niewłaściwy nadzór nad podległymi jednostkami terenowymi, m.in. w Namysłowie, prawdopodobnie zostanie powołany na stanowisko szefa Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu.
Niekrawiec, który przez wiele miesięcy przymykał oczy na prokuratorsko-biznesowy układ, jaki wytworzył się w podległych mu jednostkach zimą 2007 r., kiedy Prokuratura Krajowa zaczęła interesować się działaniami jednostki w Opolu, zachorował i przez wiele miesięcy przebywał na zwolnieniu. Niewykluczone jednak, że ewentualna nominacja spowoduje "cudowne ozdrowienie" opolskiego śledczego.
- Jeżeli rzeczywiście prokurator Józef Niekrawiec zostanie nominowany na stanowisko szefa Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu, to będzie można skomentować to jednym zwrotem: "wraca stare". Teraz dokładnie widać, jak bardzo ludzie z dawnego układu wracają do władzy. Najlepszym przykładem jest powołanie Marka Staszaka, wiceministra za czasów SLD, na stanowisko prokuratora krajowego. Nie można się więc dziwić ewentualnej nominacji Niekrawca. Jaki pan, taki kram - mówi Andrzej Duda, sędzia Trybunału Stanu.



Józef Niekrawiec odwołany został ze stanowiska szefa Prokuratury Okręgowej w Opolu w lipcu 2007 roku. Kontrola przeprowadzona przez Prokuraturę Krajową wykazała, iż Niekrawiec, kierując opolską prokuraturą, akceptował i przyjmował do rozliczenia faktury za usługi, które nigdy nie zostały wykonane. Zlecił m.in. wypłatę pieniędzy za zorganizowanie "spotkania integracyjnego", które nigdy się nie odbyło. Niekrawiec zaakceptował do wypłaty pieniądze na podstawie faktury wystawionej za "spotkanie integracyjne", do którego w terminie przedstawionym na dokumencie księgowym nie doszło. Od początku 2007 r. Niekrawiec przebywał na zwolnieniu lekarskim. Teraz - jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy - może powrócić do pracy na stanowisku funkcyjnego prokuratora. Wyższym niż zajmował przed odwołaniem, gdyż szefa Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu.
- Nie ma na razie nominacji dla prokuratorów apelacyjnych. Jak będą, to poinformujemy - mówi Joanna Dębek z Biura Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jednak - zdaniem naszych informatorów - to właśnie Niekrawiec jest głównym kandydatem do zastąpienia obecnego szefa wrocławskiej apelacji Roberta Hernanda, uważanego za "człowieka Ziobry".
- Pan prokurator Robert Hernand nadal jest szefem Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu, nic mi nie wiadomo o jego odwołaniu, jest dzisiaj w pracy - powiedział nam prokurator Marek Ratajczyk, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu. - Czy zostanie powołany nowy szef prokuratury apelacyjnej? Nie wiem, to pytanie raczej do wróżki - żartuje, pytany o zmiany kadrowe na szczeblu kierowniczym wrocławskiej apelacji.
Nominacja Niekrawca na stanowisko szefa Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu spotkałaby się z poparciem grupy dolnośląskich, zwłaszcza wrocławskich, prokuratorów, którzy czują się zaniepokojeni zmianami, jakie we wrocławskim wymiarze sprawiedliwości wprowadził Hernand, rozpoczynając akcję oczyszczania prokuratur z towarzysko-biznesowych powiązań, jakich na tym terenie nie brakowało.
Jako ewentualny szef Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu nadzorowałby bowiem działania tak prokuratur okręgowych, jak i rejonowych na terenie całego Dolnego Śląska. Tymczasem z tym zadaniem, jeszcze jako szef Prokuratury Okręgowej w Opolu, wyraźnie sobie nie radził.

Niekrawiec chronił Gorazdowską
15 listopada 2006 r. okazało się, że namysłowscy prokuratorzy, którymi kierowała prokurator Danuta Gorazdowska (objęta postępowaniem dyscyplinarnym), tuszowali poważne śledztwa, ukrywając akta i nie kierując spraw do sądów m.in. w sprawach dilerów narkotykowych. Czy Gorazdowska mogła nie wiedzieć, że jej koledzy z prokuratury blokują postępowania dotyczące lokalnej namysłowskiej elity? To wykluczone. Oprócz niej w prokuraturze pracowało jeszcze tylko dwóch śledczych. Gorazdowskiej bronił jednak Niekrawiec, który wówczas wykluczył, by afera miała związek z czymś innym niż bałaganiarstwem czy nieudolnością lub przepracowaniem. Zresztą nie pierwszy raz. Jak wtedy, gdy Gorazdowska podjęła decyzję o umorzeniu postępowania w sprawie podejrzenia nieprawidłowości związanych z budową zbiornika wody w Machalicach. Według Regionalnej Izby Obrachunkowej, w trakcie całej operacji związanej z inwestycją urzędnicy, funkcjonariusze publiczni, w sposób rażący naruszając prawo, doprowadzili do olbrzymich strat w majątku gminy Namysłów. Od decyzji o umorzeniu postępowania podjętej przez Gorazdowską odwołało się Forum Ziemi Namysłowskiej. Wówczas to prokurator Józef Niekrawiec uwzględnił zażalenie, a śledztwo do powtórnego rozpatrzenia przekazał do Prokuratury Rejonowej w Kluczborku. Sęk w tym, że zastępcą szefa prokuratury w Kluczborku była Gorazdowska. Nic więc dziwnego, że postępowanie ponownie umorzono.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-12-11

Autor: wa