Na tropie mistrza
Treść
Być może jakiś młody chłopak, który stanie dziś na starcie zawodów w Zagórzu koło Sanoka, pójdzie w ślady Adama Małysza i zostanie gwiazdą, kto wie. Taka zresztą idea przyświecała i przyświeca pomysłodawcom programu pod wiele mówiącą nazwą "Szukamy następców mistrza".
Program powstał w 2004 roku w ramach Narodowego Programu Rozwoju Skoków Narciarskich w jednym celu: by zapewnić najmłodszym adeptom skoków optymalne wejście w tę dyscyplinę, prawidłowy ich rozwój z dostępem do sprzętu, obiektów, pod opieką wykwalifikowanych trenerów. Od 2004 roku w ręce chłopców i dziewcząt (od pewnego czasu i one próbują swych sił na skoczni, choć nieliczne są bardzo widoczne) trafiło 185 kompletów nart z wiązaniami, 150 kombinezonów, 100 kasków i 150 par butów skokowych. Kluby sportowe wyposażono w nowoczesny sprzęt komputerowy. Trenerzy szkolący młodych skoczków otrzymali osobiste komputery. - I to nas wyróżnia i jest pewnym fenomenem. Propagujemy tę dyscyplinę, nie tylko organizując zawody, ale i fundując stypendia, nagrody, doceniając uczestników i ich trenerów - przekonuje Tomasz Furtak, rzecznik imprezy. Dzieci i juniorzy (w tym sezonie roczniki 1991-1997 i młodsi) rywalizują w opartych na punktacji Pucharu Świata zawodach cyklu Lotos Cup, rozgrywanych na skoczniach w Szczyrku, Wiśle, Zagórzu i Zakopanem. W powszechnej opinii są to jedne z najlepiej zorganizowanych imprez dla najmłodszych na świecie. A jakie przynoszą owoce? 9 z 20 skoczków trenujących obecnie w kadrach "Vancouver 2010" i młodzieżowej grupie Polskiego Związku Narciarskiego jest byłymi lub obecnymi stypendystami "Szukamy następców mistrza".
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-01-09
Autor: wa