Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Na słowo nie uwierzymy

Treść

Unia Europejska zwróciła się do premiera Grecji Jeoriosa Papandreu oraz przywódcy opozycji Antonisa Samarasa, aby podpisali wspólne zobowiązanie, że zrealizują postanowienia pakietu ratunkowego dla Grecji. Pod zobowiązaniem mają podpisać się także prezes greckiego banku centralnego Jeorios Prowopulos oraz premier i minister nowego rządu, który ma powstać. Do zmiany premiera dojdzie też we Włoszech, bo dymisję zapowiedział Silvio Berlusconi.

Grecja nie otrzyma obiecanych 8 mld euro, czyli ostatniej transzy ze 100 mld euro przyznanych jej w ramach pierwszego pakietu ratunkowego przez kraje euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, dopóki partie koalicyjne i nowy rząd formalnie nie zaakceptują porozumienia w sprawie drugiego pakietu pomocowego dla tego kraju w wysokości 130 mld euro wraz z towarzyszącym mu ostrym reżimem oszczędnościowym. Pakiet ma zostać przyjęty przez grecki parlament jeszcze przed zapowiedzianymi na 19 lutego przedterminowymi wyborami.
Wczoraj sprawę wypłaty pieniędzy omawiali ministrowie finansów UE zebrani na posiedzeniu Ecofin. Nacisk przywódców eurostrefy na przyjęcie przez Grecję kolejnego pakietu pomocy wynika z przeświadczenia, że bez zewnętrznego wsparcia finansowego, dalszych cięć budżetowych i wyprzedaży majątku Grecja nie będzie w stanie spłacać długów wobec europejskich banków i rządów. W poniedziałek grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos rozpoczął negocjacje z Brukselą na temat nowego programu pomocowego i udziału w nim inwestorów prywatnych.
Tymczasem w Atenach przedłużają się rozmowy pomiędzy socjalistyczną partią PASOK oraz konserwatywną Nową Demokracją, które zawiązały koalicję z zamiarem utworzenia tymczasowego rządu jedności narodowej. Ustalono, że ma to być gabinet złożony z polityków, a nie technokratów, ale wciąż nie wiadomo, kto będzie premierem. Najczęściej wymieniana jest kandydatura Lukasa Papademosa, byłego wiceprezesa Europejskiego Banku Centralnego. Do zmiany premiera ma dojść także we Włoszech. Silvio Berlusconi zapowiedział, że złoży dymisję, gdy tylko parlament uchwali ustawę o stabilizacji finansów państwa. Taką deklarację premier złożył po spotkaniu z prezydentem Giorgio Napolitano. Berlusconi zareagował tak na wczorajsze głosowanie w Izbie Deputowanych nad wykonaniem budżetu za 2010 rok, które pokazało, że koalicja rządowa utraciła większość parlamentarną.
Ministrowie finansów eurostrefy zapowiedzieli, że w ciągu najbliższych trzech tygodni powinno dojść do wzmocnienia Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej, który ma docelowo uzyskać zdolność do udzielania kredytów ratunkowych na kwotę co najmniej 1 bln euro. Środki mają być dostępne w grudniu. Obecnie EFSF ma 440 mld euro. Zwiększenie potencjału funduszu nastąpi przez przyznanie mu prawa do częściowego ubezpieczania ryzyka związanego z zakupem przez inwestorów obligacji zagrożonych bankructwem krajów eurostrefy oraz w drodze wsparcia państw spoza Unii, takich jak Chiny, Rosja, Japonia, w formie państwowo-prywatnych funduszy inwestycyjnych. Gotowość pomocy dla objętej kryzysem eurostrefy zadeklarowały jak dotąd Chiny, Japonia i Rosja. Na szczycie G20 w Cannes zapadła decyzja o wzmocnieniu MFW, aby mógł pomagać zagrożonym krajom, ale nie wymieniono konkretnie, które kraje mogą wymagać pomocy finansowej. Na razie MFW objął kuratelą Włochy, co oznacza, że eksperci Funduszu będą monitorować wdrażanie w tym kraju programu oszczędności i naprawy finansów publicznych.
Tymczasem szefowa MFW Christine Legarde objeżdża najważniejsze stolice świata w poszukiwaniu sponsorów dla Funduszu. Podczas dwudniowej wizyty w Moskwie spotkała się z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem i prezesem Centralnego Banku Rosji Siergiejem Ignatiewem. Podczas szczytu w G20 także inni przywódcy krajów BRICS (poza Rosją także Brazylia, Indie, Chiny, RPA) omawiali możliwości pomocy dla strefy euro. W piątek Christine Legarde uda się z dwudniową wizytą do Tokio.

Małgorzata Goss

Nasz Dziennik Środa, 9 listopada 2011, Nr 261 (4192)


Autor: au