Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Na rumowisku trwają prace

Treść

Tydzień po tragicznej katastrofie budowlanej hali Międzynarodowych Targów Katowickich trwa rozbiórka pozostałości zawalonego budynku. W sobotę o godz. 17.15 prace zostały na krótko przerwane. Zgromadzeni wokół miejsca tragedii ludzie, wśród których nie zabrakło osób, które utraciły tu bliskich, w ciszy oddali hołd zmarłym, pogrążając się w cichej modlitwie. Następnie prace zostały podjęte i trwają bez przerwy. Tylko w nocy na rumowisku nie jest wykorzystywany ciężki sprzęt.
Prace rozbiórkowe zawalonej hali ruszyły już w piątek. Po zdemontowaniu fragmentu ściany zostały one jednak przerwane na wniosek biegłych. Chodziło o braki w dokumentach, po uzupełnieniu których prace na nowo ruszyły. W sobotę rano do pracy skierowany został ciężki sprzęt. Ze względów bezpieczeństwa nie był on wykorzystywany w nocy, choć prace odbywały się bez przerwy. W tym czasie pracownicy firmy budowlanej "Śląsk" wydobywali przedmioty, do których po usunięciu blach można było bezpiecznie dotrzeć. - Po zmroku, ze względów bezpieczeństwa, ciężki sprzęt nie pracuje. Pracownicy z miejsc, do których można się bezpiecznie dostać, zbierają wydobyte rzeczy. Wszystko jest dokumentowane - wyjaśnia Jarosław Żelazowski, prezes firmy.

Pamiętna godzina
W sobotę o godz. 17.15, dokładnie tydzień po katastrofie, prace zostały na chwilę przerwane. Przy hali licznie zebrali się ludzie: bliscy ofiar tragedii, a także osoby postronne pragnące oddać hołd zmarłym. Wszyscy pogrążyli się w cichej modlitwie. W mieście włączone zostały syreny, a w niebo wzbiło się kilkanaście gołębi. Z powodu bezpieczeństwa dostęp do ogrodzenia hali został znacznie ograniczony, dlatego osoby, przybywające, by zobaczyć miejsce tragedii, zostawiały zapalone znicze wzdłuż ulicy biegnącej w pobliżu miejsca tragedii.
Wczoraj także trwały prace na terenie rumowiska. Rankiem na plac wróciły ciężkie maszyny: dźwig, maszyna do wyciągania ciężkich elementów i ładownice. Wszystkie działania odbywały się pod nadzorem prokuratorskim, nieustannie obecni byli też policjanci i strażacy. Wydobyte w ciągu dnia elementy po zmroku były dokumentowane i opisywane przez grupy eksperckie.
Wszystkie prace muszą być prowadzone bardzo ostrożnie. Z jednej strony chodzi o bezpieczeństwo przebywających tam osób, z drugiej o niezatarcie śladów niezbędnych do ustalenia przyczyn zawalenia się dachu hali. Ciągle także istnieje możliwość, że pod rumowiskiem znajdują się ciała ofiar katastrofy - nadal poszukiwane są dwie osoby, które tydzień temu w sobotę mogły być w hali w chwili zawalenia się dachu.

Wielowątkowe dochodzenie
Kiedy zawalił się dach hali Międzynarodowych Targów Katowickich, odbywała się tam ogólnopolska wystawa gołębi pocztowych. Obecnie, po tygodniu od tragicznego zdarzenia, wśród przyczyn katastrofy wymieniany jest śnieg, którego pokaźna warstwa zalegała na dachu. Z informacji dotychczas zebranych przez prokuraturę wiadomo, że dach hali nie był odśnieżany. Zarząd MTK tłumaczył się brakiem funduszy. Taką wersję wykluczył urząd skarbowy, który utrzymuje, że firma pieniądze miała. Przemawiają też za tym dobre wyniki finansowe MTK. Wiadomo także, że kilka lat temu dach hali o mało nie runął pod naporem śniegu. Został wtedy wzmocniony dodatkowymi filarami. Sprawa jest wnikliwie badana przez katowickich prokuratorów. Śledztwo obejmuje okres kilku lat: od etapu projektowego, przez budowę hali (badane są użyte materiały), po ostatnie dni, aż do katastrofy. Wyniki prac grup eksperckich orzekających o przyczynach katastrofy mają być znane prawdopodobnie najdalej za trzy miesiące. Na razie katowicka prokuratura nikomu nie postawiła zarzutów i prowadzi śledztwo "w sprawie", a nie "przeciwko". Przesłuchiwani są różni ludzie, wśród nich m. in. bezpośredni świadkowie tragedii, członkowie zarządu MTK czy osoby związane z konstruowaniem hali.
W wyniku zawalenia dachu hali zginęły 63 osoby, ponad 170 udzielono pomocy medycznej, kilkadziesiąt nadal przebywa w szpitalach. Wyniki sekcji prawie 30 dotąd przebadanych ciał wskazują, że przyczyną śmierci ofiar tragedii było uduszenie lub odniesione urazy.
Marcin Austyn, Katowice

"Nasz Dziennik" 2006-02-06

Autor: ab