Na razie więcej pytań
Treść
Jeszcze kilka tygodni temu nie było wiadomo, czy pierwszy w historii wyścig o Grand Prix Korei Południowej dojdzie do skutku. Na szczęście organizatorzy nadrobili wszystkie zaległości i w niedzielę Formuła 1 zadebiutuje na torze Yeongam. - Trudno przewidzieć, co wydarzy się w ten weekend i czy będziemy konkurencyjni wobec rywali. Każdy nowy wyścig przynosi ze sobą mnóstwo niewiadomych - przyznał Robert Kubica.
Przygotowania do rywalizacji w Korei poszczególne zespoły rozpoczęły... kilka miesięcy temu, gdy FIA (Międzynarodowa Federacja Samochodowa) przesłała do nich szczegółowe mapy obiektu. - Na tej podstawie tworzyliśmy jego cyfrową makietę i poprosiliśmy kierowców o naniesienie na nią optymalnego ich zdaniem toru jazdy - powiedział Alan Permane, główny inżynier wyścigowy francuskiej stajni. Potem, na specjalnym symulatorze, członkowie ekipy ćwiczyli, by określić poziom docisku aerodynamicznego, ustawienia zawieszenia czy zachowania bolidu z pustym i pełnym bakiem paliwa. Ważne odpowiedzi zostały udzielone, ale wciąż pozostało sporo pytań i wątpliwości, które rozwiane zostaną dziś, podczas pierwszych sesji treningowych. - Tor wygląda bardzo interesująco, gdyż ma wszystkiego po trochu - na jego trasie znajdują się zarówno szybkie zakręty, jak i wolne odcinki. Trudny wydaje się szczególnie ostatni sektor. Bardzo dużo zależeć będzie od tego, jaką przyczepność będzie miała asfaltowa nawierzchnia - powiedział Kubica. Zespół Renault podał kilka interesujących danych, które udało się zebrać podczas symulacji. I tak francuska stajnia ustaliła, że przeciętny czas okrążenia na Yeongam wyniesie 1,44 minuty, 55 procent trasy będzie pokonywane na pełnym gazie, a 20 procent z nogą na hamulcach. Przeciętna prędkość wyniesie 195 km/h, a najwyższa - rozwijana na liczącej 1,15 kilometra prostej pomiędzy zakrętami nr 2 i 3 - może dojść do 315. Na wierzchołku zakrętu nr 8, najszybszego, kierowcy będę pędzili nawet 235 km/h, a na najwolniejszym nr 3 zwolnią do 65 km/h. Tyle suche dane, ale wszyscy zgodnie podkreślają, że dopiero pierwsze okrążenia dadzą pełne informacje. Permane przyznał tylko, że Renault zastosuje ustawienia aerodynamiczne podobne jak na torze Suzuka, z dużą siłą docisku. - Podczas wyścigu bardzo ważne będzie optymalne wykorzystanie kanału F na długich prostych, bo przed wjazdem w zakręty nr 1 i 3 znajdują się odcinki idealne do wyprzedzania - zaznaczył. Kubica w Korei powalczy tradycyjnie o jak najlepsze miejsce, choć na razie nie był w stanie powiedzieć nic więcej na temat szans i nadziei. Po 16 (z 19) tegorocznych wyścigach w klasyfikacji mistrzostw świata jest ósmy, z teoretycznymi szansami na wyprzedzenie szóstego Brazylijczyka Felipe Massy (Ferrari). O tytuł nadal walczy pięciu kierowców, trzech ma zdecydowanie największe szanse - dwóch z Red Bulla, czyli Australijczyk Mark Webber (zgromadził 220 punktów) i Niemiec Sebastian Vettel (206), oraz Hiszpan Fernando Alonso (Ferrari - 206). Szefowie Red Bulla już zapowiedzieli, że nie będą forowali żadnego ze swoich zawodników, poprosili ich tylko, by sobie nawzajem nie przeszkadzali. Pozornie Alonso jest zatem w nieco korzystniejszej sytuacji, bo taka "bratobójcza" walka często nie wychodzi na dobre, ale też nie można powiedzieć, by Massa chciał ułatwić mu życie. Panowie przyjaciółmi raczej nie są...
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2010-10-22
Autor: jc