Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Na razie nie ma zespołu

Treść

Porażki z Niemcami skomplikowały sytuację Polaków w grupie D Ligi Światowej siatkarzy, ale oczywiście nie odebrały im szans na awans do turnieju finałowego. Aby jednak nie zredukować ich do minimum, podopieczni Daniela Castellaniego będą musieli wygrać dwa kolejne spotkania, z Argentyną na wyjeździe.
1:3 i 0:3 - nie takiego początku zmagań spodziewali się Biało-Czerwoni. I nie chodziło tylko o wynik, ale też styl zaprezentowany przez aktualnych przecież mistrzów Europy. Nasi zagrali źle, chaotycznie, nie przedstawili żadnych argumentów, za pomocą których mogliby przeciwstawić się sporo niżej notowanemu przeciwnikowi. - Potrzebujemy czasu, by nadrobić wszystkie zaległości. Na razie brakuje nam zgrania, szybkości, siły - przyznał Castellani. Okazało się, że kilka tygodni przygotowań nie wystarczyło, szczególnie że treningi prowadzone były w okrojonym składzie, bez wielu kluczowych zawodników. Niemcy - przeciwnie, są w rytmie meczowym, mają za sobą wiele spotkań w eliminacjach mistrzostw Europy i to było widoczne. Prowadzący ich Raul Lozano, były selekcjoner reprezentacji Polski, nie ukrywał zadowolenia z postawy swoich podopiecznych. - Każdy punkt wywalczyliśmy po ciężkiej walce i dzięki wielkiemu zaangażowaniu. Widać, że mój zespół chce się pokazywać z jak najlepszej strony na tle najlepszych i udaje mu się to z coraz większym powodzeniem - powiedział. Castellani był oczywiście w zgoła innym nastroju, choć niedzielne starcie dało mu nieco więcej satysfakcji niż sobotnie. - Byliśmy bardziej skoncentrowani i lepiej realizowaliśmy założenia taktyczno-techniczne. Nie da się jednak ukryć, że na razie nie przypominamy dobrze zorganizowanej drużyny. Na tym etapie przygotowań to jednak nieuniknione - zauważył. Argentyńczyk przyznał, że naszym brakuje przede wszystkim automatyzmu, czucia tempa i piłki. Tych elementów, nad którymi trzeba pracować nieustannie. I choć na korzyść Polaków powinien działać czas, to nie będą go mieć zbyt dużo. Teraz czekają ich cztery mecze w Ameryce, najpierw z Argentyną, potem z Kubą. Trudne mecze, w których będą musieli odnieść trzy zwycięstwa, by nie stracić dystansu do najlepszych, a co za tym idzie - nie zredukować szans na awans do finału. Przeciw swoim rodakom Castellani nie wykorzysta jeszcze liderów drużyny: Mariusza Wlazłego, Pawła Zagumnego, Michała Bąkiewicza i Daniela Plińskiego. Bąkiewicz i Zagumny być może zagrają przeciw Kubie, ale to jeszcze nic pewnego. Wlazły dołączy do zespołu dopiero na pierwsze spotkania w Polsce, Pliński jeszcze później.
W tabeli grupy D Niemcy i Kuba mają na koncie komplet 4 punktów. Polska i Argentyna na razie tylko przegrywały.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-06-08

Autor: jc