Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Na razie bez przekrętów

Treść

Nie potwierdziły się doniesienia o niedoszacowaniu wartości kontraktu prywatyzacyjnego PZL Mielec. Tym samym, przynajmniej na razie, nie można mówić o popełnieniu przestępstwa. Tak przynajmniej wynika z dotychczasowych ustaleń śledztwa tarnobrzeskiej prokuratury, która od kilku miesięcy bada sprawę.

Jak powiedział nam Janusz Wiśniewski, zastępca prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu, prokuratorzy nadzorujący śledztwo są w trakcie badania dokumentów z Agencji Rozwoju Przemysłu, prowadzą też przesłuchania pracowników Agencji. - Na obecnym etapie postępowania nie potwierdza się teza, że wartość kontraktu dotyczącego sprzedaży PZL Mielec została zaniżona o ok. 16 milionów złotych. Chodzi o prawdopodobne nieuwzględnienie spodziewanych korzyści, jakich z powodu podpisania kontraktów przez PZL zakład mógł się spodziewać w najbliższym czasie, a które nie zostały uwzględnione przy wycenie udziałów przy sprzedaży firmy amerykańskiemu kontrahentowi - wyjaśnia prok. Wiśniewski. Wszczynając śledztwo, prokuratura zapoznała się z dokumentami, jakie otrzymała z ARP, która w imieniu Skarbu Państwa sprzedała sto procent udziałów w mieleckiej fabryce, oraz materiałami z resortów skarbu i gospodarki. - Postępowanie nadal toczy się w sprawie, analizowane są dokumenty, przesłuchiwane są także osoby, które zlecały i dokonywały wyceny oraz prowadziły negocjacje i podpisywały umowy. Z dotychczasowych ustaleń doniesienie o przestępstwie nie potwierdza się przynajmniej w takim zakresie, jak początkowo można byłoby sądzić. Chcę jednak zaznaczyć, że sprawa nie jest jeszcze całkowicie przesądzona - dodaje prok. Wiśniewski.
Wyjaśniany jest m.in. wątek związany z domniemanym zaniżeniem wartości kontraktu i dotyczącym wynagrodzenia za dostawę dla MON samolotów AN28 Bryza i dokonanie płatności po podpisaniu umowy. W opinii prokuratury, nie było to ukryte subsydiowanie nowego właściciela, ale wykonywanie wcześniej zawartej umowy i zapłata MON za faktycznie wykonaną pracę. Zdaniem prokuratury, jeżeli MON nie zdecydowałoby się na zakup maszyn, zwłaszcza w obliczu niezrealizowanych kontraktów tych samolotów do Indonezji, PZL zostałyby bez pieniędzy i z gotowym w trzech czwartych towarem, który nie miałby szans na zbycie. Transakcja sprzedaży PZL Mielec amerykańskiej firmie Sikorsky Aircraft Corporation została sfinalizowana w połowie marca br. za sumę ok. 250 mln złotych. Na kwotę tę złożyły się m.in. wartość udziałów mieleckiej spółki oraz deklaracja.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2007-10-17

Autor: wa