Na promie wybuchł pożar
Treść
Podczas trwającej 2 dni akcji ratunkowej udało się uratować blisko 400 osób z promu, który zatonął w nocy z czwartku na piątek u wybrzeży Egiptu. Z relacji uratowanych wynika, że na statku wybuchł pożar. W porcie w Safadży doszło do zamieszek między rodzinami uratowanych i poszkodowanych a policją.
800 osób nadal uważa się za zaginione. Według ostatniego komunikatu egipskich władz morskich, jak dotąd udało się uratować 378 ludzi. Władze Arabii Saudyjskiej poinformowały o 22 odnalezionych rozbitkach. Z wody wyłowiono 195 ciał ofiar.
Według relacji rozbitków, pod pokładem statku - zanim zatonął - wybuchł pożar. Ogień pojawił się zaraz po tym, jak "Salaam 98" wypłynął z portu Duba w Arabii Saudyjskiej, ale mimo to prom przez blisko dwie godziny poruszał się po morzu - mówią świadkowie. Jeden z nich podkreślił, że z jednostki unosił się gęsty dym, po czym statek przechylił się na jedną burtę i w ciągu pięciu minut poszedł na dno. - Mieliśmy na sobie kamizelki ratunkowe, ale powiedzieli nam, że nic złego się nie dzieje (...). Potem statek zaczął tonąć, a kapitan wsiadł na szalupę i odpłynął - relacjonował ocalały z katastrofy Egipcjanin Szahata Ali. Cytowany przez BBC inny egipski pasażer Ahmed Abdel Wahab powiedział, że ludzie błagali, by prom zawrócił lub by wezwano pomoc, ale załoga odmówiła. Gdy część pasażerów wpadła w panikę, załoga zamknęła kobiety w kabinach.
Większość uratowanych to osoby, którym udało się dostać na szalupy ratunkowe spuszczone z promu w chwili katastrofy. Jak poinformował w piątek wieczorem Sulejman Awad, rzecznik prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka, na promie nie było wystarczającej liczby łodzi ratunkowych.
W sobotę okręty, samoloty i śmigłowce egipskie oraz saudyjskie nadal poszukiwały ofiar. W Safadży, gdzie na podróżujących promem czekali krewni, doszło w sobotę do rozruchów i starć z policją. Bliscy ofiar twierdzą, że władze nie informują ich w wystarczającym stopniu o katastrofie.
35-letni egipski prom "Salaam 98" z ok. 1500 osobami na pokładzie zatonął w nocy z czwartku na piątek na Morzu Czerwonym. Większość z ok. 1400 pasażerów stanowili Egipcjanie wracający z pracy zarobkowej w Arabii Saudyjskiej. Na statku było też 98 członków załogi. Poza Egipcjanami statkiem płynęło 99 Saudyjczyków, 3 Syryjczyków, 2 Sudańczyków i jeden Kanadyjczyk. Takie informacje przekazał, zastrzegając sobie anonimowość, pracownik egipskiego urzędu morskiego w Suezie.
BM, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-02-06
Autor: ab