Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Na papierze wygrywa Wisła. A na boisku?

Treść

Piątkowym pojedynkiem Legii Warszawa z Odrą Wodzisław zainaugurowana zostanie runda wiosenna piłkarskiej ekstraklasy. Po trzynastu jesiennych kolejkach na czele tabeli znajduje się Wisła Kraków (30 pkt.), która o punkt wyprzedza Amikę Wronki i o cztery Legię. Stawkę zamyka Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Beniaminek nie odniósł ani jednego zwycięstwa, poniósł za to aż dziewięć porażek. Wiosna zapowiada się bardzo interesująco. O mistrzostwie myślą cztery drużyny, nikt nie chce ligi opuścić. W ciągu ostatnich miesięcy wielu naszych ligowców dokonało spektakularnych transferów. Do kraju - z klubów zachodnich - powróciło kilku aktualnych bądź byłych reprezentantów Polski, po raz pierwszy w historii rozgrywek piłkarskich nad Wisłą grać będzie Japończyk. Emocji nie powinno zabraknąć.
Zimą najaktywniej pracowali działacze lidera i przyznać trzeba, że owoce wyglądają imponująco. Wisła została wzmocniona, i to poważnie, w prawie wszystkich formacjach (z wyjątkiem napadu, gdzie Maciejowi Żurawskiemu towarzyszyć będą "starzy" - Tomasz Frankowski bądź Damian Gorawski). Reprezentanci Polski (Kukiełka, Kłos i Kowalczyk), serbskiej młodzieżówki (Mijailović) - to robi wrażenie. Do drużyny wrócił również "recydywista" Kalu Uche i tak jak przed rokiem znów czaruje swymi umiejętnościami. Wisła jest silna, ma po dwóch klasowych zawodników na każdą pozycję, jest faworytem i to numer jeden do mistrzostwa.
Pytanie tylko brzmi: czy trenerowi Henrykowi Kasperczakowi w krótkim czasie udało się drużynę należycie zgrać? Czy "nowi" znaleźli wspólny język ze "starymi", czy nauczyli się wiślackiego stylu?
Nadzieję na mistrzowską koronę ma również Amica. Choć zimą wzmocniła się jedynie Zbigniewem Grzybowskim, to (istotniejsze!) utrzymała stan posiadania, mimo że chętnych na Marka Zieńczuka, Tomasza Dawidowskiego i Marcina Burkhardta nie brakowało. Zespół jest mocny i jeszcze nigdy nie miał tak realnej szansy na tytuł jak teraz (i tym samym bierność działaczy jednak zaskakuje). Czy ją wykorzysta? Łatwo nie będzie, ale we Wronkach wiary nie brakuje.
Podobnie w Warszawie. Strata Legii do lidera nie jest duża, drużyna klasowa, z niezłą i szeroką ławką rezerwowych. Zimą, co niektórych zaskoczyło, działacze nie zdecydowali się na spektakularne transfery (choć planowany mariaż z ITI czy zatrudnienie na stanowisku menedżera Edwarda Sochy je zapowiadały), więcej, pozwolili odejść najlepszemu strzelcowi, Stanko Svitlicy. Co prawda argument, że latem Serb mógł opuścić stolicę za darmo (kończył mu się kontrakt) był sensowny, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że to ogromne osłabienie.
Czwartym kandydatem do mistrzostwa jest Groclin Grodzisk Wlkp. Ale już ze sporą stratą do Wisły (aż ośmiu punktów), bez Andrzeja Niedzielana i z mocno nadszarpniętą psychiką (lanie od Girondins Bordeaux musiało odcisnąć piętno). Z drugiej jednak strony są solidne wzmocnienia (siedmiu niezłych piłkarzy) i - mimo wszystko - chęć rehabilitacji za mizerny początek roku. Pierwsze wiosenne kolejki mogą być najważniejsze - wygrane z Dospelem, Odrą i Górnikiem Łęczna pozwolą zawodnikom uwierzyć, że w tej rundzie jeszcze wszystko może się zdarzyć.
Trudno się spodziewać - mimo o gromnej sympatii - by o najwyższe cele walczyła jesienna rewelacja - beniaminek z Łęcznej. Górnicy, pewni ligowego bytu (a to było ich celem nadrzędnym) winni spokojnie zająć miejsce w środku tabeli, po drodze zapewne sprawiając jeszcze niejedną niespodziankę. Podobnie rzecz ma się z płocką Wisłą. Drużyna jest za silna, by spaść, zbyt słaba, by walczyć o europejskie puchary. Mogło być inaczej, gdyby działaczom udało się sfinalizować transfery Piotra Włodarczyka i Bartosza Ślusarskiego.
Wielką zagadką jest Górnik Zabrze, najbardziej "międzynarodowa" drużyna w naszej lidze. W kadrze ma aż ośmiu obcokrajowców (m.in. Japończyka Kimitoshi Nogawę i Brazylijczyka o wdzięcznym pseudonimie Rambo), dodatkowo za przygotowanie atletyczne zabrzan odpowiada Włoch Paolo Terzott. Aby w szatni Górnika dało się rozmawiać, działacze wysłali nowych graczy na kurs języka polskiego. Jaki ta mieszanka przyniesie efekt? Ciekawe, ciekawe...
Zimą doszło do rewolucji w składach Odry Wodzisław i Widzewa Łódź. O ile jednak Ślązacy - mimo sporych strat - potrafili je uzupełnić i to z nawiązką, o tyle widzewiakom z różnych przyczyn (główna: brak kasy) ta sztuka się nie udała. I Widzew jest dziś jednym z głównych kandydatów do spadku.
Kłopoty finansowe nie omijały i innych. Dospel Katowice stracił trzech ważnych piłkarzy (dwóch z nich wybrało ofertę drugoligowej Cracovii), Lechowi Poznań w ostatniej chwili udało się zatrzymać symbol klubu - Piotra Reissa, nie udało Bartosza Ślusarskiego i Arkadiusza Kaliszana. Mimo to obydwie ekipy nie powinny być zagrożone degradacją, bo wciąż (szczególnie Lech) dysponują całkiem pokaźną siłą ognia.
Lekko wzmocniła się dysponująca skromnymi środkami Polonia Warszawa (Artur Sarnat i Paweł Sobczak mogą być wiodącymi piłkarzami zespołu), trójkę dobrych i solidnych wiślaków z Krakowa pozyskał beniaminek z Polkowic. Sporo zmieniło się i w składzie outsidera z Nowego Dworu Mazowieckiego, ale czy na tyle, by uratować ekstraklasę? Wątpliwe.
Wisła Kraków, Amica, Legia i Groclin stoczą bój o mistrzostwo. Najlepiej uzbroiła się do niego "Biała gwiazda", ale czy to wystarczy - zobaczymy. Choć z góry nikogo na degradację skazać nie wypada, trudno uwierzyć, by Świt (na razie bez zwycięstwa na koncie) zdołał uratować ligowy byt. Polkowice, Widzew i Polonia mogą się starać.
Komu uda się zrealizować przedsezonowe plany i marzenia, przekonamy się 11 czerwca.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 10-03-2004

Autor: DW