Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Na oczach całego świata

Treść

Na początku roku Robert Kubica - najlepszy polski kierowca wyścigowy - o swej wymarzonej Formule 1 mówił: "Jestem zarazem blisko i daleko. Aby dostać się do F1 trzeba mieć nie tylko talent i umiejętności, ale i znaleźć się w odpowiednim miejscu w odpowiedniej porze. Trzeba mieć układy, mocnych sponsorów. A to nie jest takie łatwe. Może trafię tam za rok, może za pięć lat, sam nie wiem". Dziś wiadomo, że jest blisko jak nigdy dotąd. W połowie października w barwach zespołu Minardi pojedzie w dwóch sesjach treningowych przed Grand Prix Chin. Jako pierwszy Polak.
Kubica mimo młodego wieku - ma dopiero 20 lat - jest bardzo dojrzałym człowiekiem, doskonale wiedzącym, co i jak chce osiągnąć w sportowej karierze. Od kilku lat konsekwentnie i mądrze pokonuje szczeble wyścigowego wtajemniczenia. Przypadkowy był tylko... początek. Pomógł miniaturowy samochód, który wystawiony był do sprzedaży w jednym ze sklepów niedaleko Rynku Głównego w Krakowie. Robert dostał go jako łączony prezent urodzinowo-mikołajowy (urodził się 7 grudnia), a potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Jako dziesięciolatek został kartingowym mistrzem Polski. W wieku 13 lat wyjechał do Włoch, gdzie kontynuował karierę z kapitalnym skutkiem. Został międzynarodowym mistrzem Włoch (1998 i 1999) i Niemiec (1999) oraz wicemistrzem Europy (1998). W 2001 r. przesiadł się za stery Formuły Renault. Rok później został wicemistrzem włoskiej serii FR 2000, zwyciężając aż w pięciu eliminacjach. Rok 2003 przyniósł awans o szczebel wyżej - Formułę 3 (uważaną za przedsionek Formuły 1). Debiut był rewelacyjny - zwycięstwo na torze w Norisring. I choć kolejne miesiące nie były najłatwiejsze i najlepsze, w obecnym roku Kubica znów jest na topie. Jak nigdy dotąd.
W 2005 r. rozpoczął starty w World Series by Renault (w barwach hiszpańskiego zespołu Epsilon Euskadi). To cykl wyścigów powstały z połączenia seriali Renault i Nissana, będący etapem pośrednim między F3 a najwyższymi stopniami wyścigowego wtajemniczenia - Formułą GP2 i Formułą 1. Kierowcy mają do dyspozycji bolidy zbudowane z włókien węglowych przez słynną firmę Dallara, wyposażone w silnik o pojemności 3500 cm sześc. i mocy 425 koni mechanicznych. Pozwala to osiągnąć prędkość ok. 300 km/h i przyspieszyć do "setki' w trzy sekundy. Od samego początku mistrzostw Kubica spisuje się rewelacyjnie. Wygrywa albo przyjeżdża na metę na czołowych miejscach, bije rekordy torów, zdecydowanie przewodzi klasyfikacji generalnej. Wystarczy, by podczas najbliższej rundy (pierwszy weekend października, portugalski tor Estoril) nie stracił więcej niż 11 punktów do wicelidera klasyfikacji Adriana Vallesa, a zapewni sobie tytuł!
To nie mogło nie zostać zauważone. Jako pierwsi uwagę na rewelacyjnego Polaka zwrócili szefowie zespołu Minardi. Kubica o ich propozycji dowiedział się w nocy z soboty na niedzielę. Szybko przystąpiono do negocjacji. W imieniu krakowianina rozmowy prowadził jego menadżer Włoch Daniele Morelli. Kapitalne wyniki osiągane przez Roberta w WSbR przeważyły szalę.
Już wiadomo, że Kubica pojedzie w dwóch piątkowych seriach treningowych przed Grand Prix Chin (14-16 października). Ponadto przez cały weekend będzie pełnił rolę kierowcy rezerwowego. Jako pierwszy Polak pojawi się na torze obok wielkich znakomitości Formuły 1 i będzie miał okazję z nimi rywalizować. - Występ w Grand Prix Chin to spełnienie moich wyścigowych marzeń. Z drugiej jednak strony, mój debiut za kierownicą bolidu Formuły 1 będzie miał miejsce praktycznie na oczach całego świata. To będzie wyjątkowe doświadczenie: nowy tor, zupełnie nowy samochód i tak naprawdę niewiele czasu - zaledwie dwie sesje treningowe po 60 minut. Przygodę z Minardi traktuję jako pierwszą poważną szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności przed najważniejszymi osobistościami świata Formuły 1 - mówi 20-latek z Krakowa.
Kubica jest dziś blisko F1, na pewno najbliżej w karierze. Nie oznacza to jednak, że od razu dostanie do podpisania umowę kontraktową, że w kolejnym roku ujrzymy go obok Michaela Schumachera i Fernando Alonso. Robert zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Wie, że same umiejętności mogą nie wystarczyć. W przypadku kandydata na kierowcę Formuły 1 równie ważne - a kto wie, czy nawet nie ważniejsze - jest to, czy posiada sponsora, jeśli tak, to jakiego, i czy jest w stanie przyciągnąć kolejnych. Formuła to biznes, który rządzi się okrutnymi prawami. Nie zawsze mają szansę najlepsi, tylko ci, na których można najwięcej zarobić. - Optymistyczny scenariusz? Jeśli będę regularnie wygrywał, jeździł doskonale i bezbłędnie to może ktoś mnie zauważy, da możliwość testów, w których wypadnę bardzo dobrze - może wtedy wejdę do Formuły dzięki umiejętnościom - mówił mi Robert tuż przed rozpoczęciem sezonu WSbR. Teraz ten scenariusz powoli się ziszcza. Kubica jeździł doskonale, wygrywał i został zauważony. Będzie miał szansę. Zrobi wszystko, by ją wykorzystać. Że ma talent, potrafi wiele, umiejętnościami dorównuje wielu zawodnikom, którzy już dziś rywalizują w mistrzostwach F1 - możemy być pewni. Możemy wierzyć także w to, że chiński debiut wypadnie dobrze. Krakowianin ma tę niezwykłą cechę, że jadąc nowym torem w nowym samochodzie, szybko dochodzi do dobrego poziomu. Tak było dotąd za każdym razem, czemu zatem miałoby być inaczej za dwa tygodnie?
Dla Roberta nie ma absolutnie żadnego znaczenia, że zespół Minardi nie należy do czołowych teamów F1. Przeciwnie, plasuje się na szarym końcu, jego kierowcy rzadko dojeżdżają do mety, w klasyfikacji konstruktorów zajmuje ostatnie miejsce. Paradoksalnie jednak może to być sporym atutem. Jeśli Kubica w jego barwach pojedzie dobrze, szybciej zostanie zauważony - a wtedy droga do Formuły 1 może stanąć otworem. Trzymajmy kciuki.
Piotr Skrobisz

"Nasz Dziennik" 2005-09-28

Autor: ab