Na dniach nowelizacja lustracji
Treść
Jeszcze w tym tygodniu do Sejmu trafi projekt nowelizacji ustawy o udostępnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego, nazywany też nową ustawą lustracyjną. Prezydent Lech Kaczyński, który podpisał "nową lustrację", zapowiadał od razu nowelę, która... de facto lustrację blokuje. Tyle że nie wiadomo, czy prezydencki pomysł zyska akceptację Sejmu.
Szef Kancelarii Prezydenta RP minister Aleksander Szczygło (na zdjęciu) zapowiedział, że projekt nowelizacji ustawy lustracyjnej jest już gotowy, jednak przed przesłaniem go do Sejmu Lech Kaczyński chce jeszcze przeprowadzić konsultacje z osobami, które brały udział w dyskusji nad sejmową wersją ustawy lustracyjnej, m.in. z senatorem PiS Zbigniewem Romaszewskim i historykami Instytutu Pamięci Narodowej. - W najbliższych dniach prezydencki projekt nowelizacji ustawy lustracyjnej trafi do Sejmu - zapowiedział Szczygło.
13 listopada br. prezydent podpisał ustawę lustracyjną, która likwiduje sąd lustracyjny i urząd rzecznika interesu publicznego, a IPN przekazuje lustrację rozszerzoną o kilkaset tysięcy osób. Ustawa ujawnia też zapisy tajnych służb PRL o osobowych źródłach informacji (OZI) i rozszerza dostęp do teczek IPN. Jednocześnie Lech Kaczyński zapowiedział, że przygotuje projekt nowelizacji podpisanej ustawy. Jak mówił, chce m.in. przywrócenia oświadczeń lustracyjnych i badania ich przez IPN oraz sądy powszechne w procedurze karnej. Prezydent zakwestionował także zapisy dotyczące OZI. Proponowane przez niego zmiany w praktyce blokują nową ustawę lustracyjną i sprowadzają ją do poziomu obowiązującej obecnie, całkowicie niesprawnej i gwarantującej wieloletnią bezkarność agentom SB. - Nie jest powiedziane, że poprzemy prezydencką nowelizację. Sądzę, że w takim przypadku, nawet w wypadku dyscypliny klubowej część posłów się wyłamie - mówi nam jeden z parlamentarzystów PiS.
Prezydenckiej poprawki najprawdopodobniej nie poprze również Platforma Obywatelska, która opowiada się za całkowitą jawnością akt SB.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2006-12-06
Autor: wa