Myśli, że w Kuusamo
Treść
Jan Mazoch ma wymazany z pamięci dzień wypadku na Wielkiej Krokwi. Więcej, jest przekonany, że do zdarzenia nie doszło w Zakopanem, tylko w Kuusamo.
Informacje takie przekazał dziadek młodego czeskiego skoczka, mistrz olimpijski z 1968 roku Jiri Raska. - Wypadku nie pamięta i nie wie, że skakał w Zakopanem. Myśli, że stało się to gdzie indziej - w listopadzie w fińskim Kuusamo, w pierwszych zawodach sezonu - powiedział. Raska dodał jednak, iż jego wnuk powoli zaczyna sobie przypominać, co było potem.
Dziadek nie będzie Mazochowi mówił o wypadku, lecz zdaje sobie sprawę, że wnuk wcześniej czy później o tym się dowie. Dodał, że nie zamierza w przyszłości odradzać mu powrotu na skocznię.
Czeskie media sporo miejsca poświęcały tematowi, "jak Polska cierpiała z Mazochem". Ich zdaniem, sprawa skoczka narciarskiego była wręcz najważniejszym "niepolitycznym tematem nad Wisłą, a większość społeczeństwa oczekiwała na komunikaty o jego stanie zdrowia i z radością przyjmowała informacje o poprawie".
Mazoch obecnie leczy się w szpitalu w Pradze.
Pisk, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-02-03
Autor: wa