Myśleć i działać po katolicku
Treść
Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik
Z ks. prof. Tadeuszem Guzem, kierownikiem Katedry Filozofii Prawa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, rozmawia Beata Falkowska
Księże Profesorze, jak w dzisiejszych realiach odczytywać dewizę bł. ks. Jerzego: „Zło dobrem zwyciężaj”?
– Błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko, nasz wspaniały brat w człowieczeństwie, wielki bohater narodowy, odważny męstwem Boskim kapłan-męczennik, naucza z przedziwną prostotą Bożą o ładzie Objawionego Boga Stwórcy. Słowa św. Pawła Apostoła przejęte przez ks. Jerzego i potwierdzone Jego męczeńską śmiercią nie uległy i nigdy nie ulegną zmianie ze względu na ich Boskie pochodzenie.
Kapelan Solidarności Polaków uczy nas, iż „narodziliśmy się z Boga” i w tym tkwi największe zobowiązanie prawno-moralne w każdym człowieku jako człowieku do służby względem dobra, a nie względem sprzecznego z Boskim porządkiem, bo uprzyczynowionym przez diabła i prowadzącym do śmierci nieładem zła. To przezwyciężanie zła przez dobro zostało bowiem wpisane przez Trójosobowego Boga Stwórcę w postaci prawa naturalnego w każdy rozum człowieka w momencie jego poczęcia w łonie matki.
Ta najwyższa maksyma prawnonaturalna znajduje swoje rozszerzenie w Dekalogu – także obecnego realnie we wszystkich osobach ludzkich dziejów świata niezależnie od wyznawanej wiary, pochodzenia narodowego i reprezentowanej kultury, a to bliżej oznacza m.in. prowadzić wyznawców nieprawdziwych religii ku Bogu Objawienia chrześcijańskiego; pouczać z miłością bliźniego nadużywających Imienia Bożego, łącznie z satanistami, o tragedii grzechu; tworzyć szlachetną kulturę świętowania Dni Pańskich i innych uroczystości, m.in. niedzielę wolną od zakupów i niekoniecznej pracy, ponieważ ten bł. kapłan uczy, iż „człowiek nie może być niewolnikiem pracy” i w żadnym przypadku „nie wyjdzie się z kryzysu przez pracę w niedzielę, kosztem Mszy Świętej, kosztem należnego wypoczynku”; inspirować skłócone i rozdzielone małżeństwa i rodziny do powrotu do życia według przysięgi małżeńskiej, szacunku do rodziców, troskliwej opieki nad dziećmi; czcić nietykalność życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci oraz ukazywać aborcję, eutanazję i inne formy „kultury śmierci” (św. Jan Paweł II) jako zabójstwa; promować cnotę czystości przedmałżeńskiej i zakonnej, wstrzemięźliwości i wierności małżeńskiej jako najlepsze sposoby przezwyciężenia niszczącej wszelkie pozytywne relacje międzyludzkie rewolucji seksualnej globalnego neomarksizmu w postaci genderyzmu; ukazywać własność duchową bądź materialną jako prawo ludzkiej godności, a nie jako przedmiot upodlenia poprzez kradzież; „żyć bez zakłamania”, bo tylko wtedy „zachowujemy godność […] dziecka Bożego” (ks. J. Popiełuszko) i nie stajemy się dziećmi diabła jako „ojca kłamstwa” i zarazem „szkodnika państwa”; żyć według wielkich ideałów Ducha Bożego, a nie według „pożądania oczu, pychy żywota i pożądania ciała” (1 J) jako skutków złego ducha: „Szatan, pisze ks. Jerzy, będzie umacniał swoje królestwo na ziemi i w naszej Ojczyźnie, królestwo zakłamania, nienawiści i zastraszenia, jeżeli my wszyscy nie będziemy na co dzień stawali się coraz silniejsi Bogiem i Jego łaską. Jeżeli nie będziemy z troską, sercem i miłością pochylali się nad braćmi cierpiącymi”, których jest także dzisiaj olbrzymia rzesza.
Błogosławiony Ksiądz Jerzy pokazał swym świętym życiem, jak angażować się w życie społeczne. Ta sfera była dla niego ważna, bo uczeń Chrystusa musi być tam, gdzie ważą się losy człowieka. Gdzie swoje siły w życiu społecznym przede wszystkim powinni lokować katolicy? Pytam o takie „gorące”, najważniejsze odcinki.
– Ksiądz Popiełuszko w swoim nauczaniu uzależnia „losy człowieka i ludzkości od tego, jak ustosunkujemy się do Chrystusa, do Jego nauki, do Bożych przykazań”. Dla błogosławionego „ważna jest cała ludzka społeczność, ale należy w niej dostrzegać poszczególnego człowieka, dostrzegać twarz brata zagubionego, potrzebującego pomocy”. Ocalenie zatem każdej kobiety jako „siostry” i każdego mężczyzny jako „brata”, czyli jako bliźnich, jest w porządku natury najważniejszym polem aktywności katolickiej, zaś w wymiarze łaski to samo zaangażowanie ludzi Kościoła Chrystusowego dotyczy Pana Boga. Przeniknąć zatem Ewangelią Jezusa z Nazaretu i nauką Jego Kościoła zbudowanego na Apostole Piotrze całą egzystencję człowieka na tym świecie, tj. naukę, sztukę, moralność, religię, politykę, ekonomię, media, technikę powinno być celem wszelkiej działalności katolików. Dopiero wtedy wiara i religia nie będą jedynie atrakcyjnymi etykietami wyznania, lecz staną się realnymi formami dynamiki aktywności katolików – także w naszej Ojczyźnie, czego zresztą polskiemu katolicyzmowi, najdelikatniej mówiąc, bardzo potrzeba.
Wiele zrzucamy dziś wszyscy na okoliczności, którymi tłumaczymy nasze kompromisy ze światem. Z drugiej strony rządzący wypracowują coraz to bardziej wyrafinowane systemy zniewalania obywateli – poprzez media, ideologizację edukacji, drenaż finansowy. Jak ocalać dziś wewnętrzną wolność, która może nas czasem dużo kosztować?
– Jerzy Popiełuszko naucza, iż „człowiek powinien być […] całkowicie inny, zupełnie inny niż otaczający go świat, inny niż ludzie mu towarzyszący, a budujący swe życie w sposób laicki […]. Nie znaczy to, iż mamy nieść na plecach kartkę z napisem ’chrześcijanin’”. Chodzi ks. Jerzemu o budzenie naszej podmiotowości katolickiej: rozumnej, wypełnionej miłością służby względem wszystkich, wymagającej od siebie wiele, aby wrastać w glebę Bożego planu stworzenia, podporządkowywania sobie świata widzialnego i prowadzenia tegoż świata ku królestwu mesjańskiemu, czyli ku zbawieniu. W tym powołaniu chrześcijańskim do tworzenia sprawiedliwych struktur państwa, prawych mediów, edukacji opartej na prawdzie, ekonomii dającej każdemu człowiekowi dobrze pojęty dobrobyt tego żywota czy zabezpieczenia finansów ludzkich i handlu nikt nas nie wyręczy, nawet sam Pan Bóg. Zresztą w tym celu powiedział do nas u początku świata w raju: „Czyńcie sobie ziemię poddaną”.
Proszę mi pozwolić na drobną korektę. Moim zdaniem, politycy nie są autorami współczesnych systemów ideologizacji świata. Wspomniane „wyrafinowane systemy” są wypracowywane w nowożytności w niektórych katedrach uniwersyteckich i w niektórych instytutach badawczych na świecie, które zamiast uczynić prawdę fundamentem, naturą i najważniejszym celem swojej naukowej działalności, zdecydowali się na zasadniczą jej negację, której jednym ze skutków jest każda zdeprawowana polityka, ponieważ według tego kapłana jako męczennika za prawdę „korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy”.
Ksiądz Jerzy zdobywał ludzkie serca tym, że był dla ludzi. Jakim wsparciem powinna być dla ludzi w trudnej sytuacji wspólnota Kościoła? Umiemy jako katolicy być dla siebie zarówno w wymiarze pomocy duchowej, jak i materialnej czy też izolujemy się we własnych „czterech ścianach”? Jak jest z tą naszą międzyludzką solidarnością?
– Błogosławiony kapelan Solidarności Polskiej powtarza, dzisiaj z wysokości Nieba, niezwykle trafnie, iż „ludzi zdobywa się otwartym sercem, a nie zaciśniętą pięścią”, co głosi socjalistyczno-komunistyczna ideologia Zachodu i Wschodu, iż to „walka na śmierć i życie” stanowi „egzystencję wszelkiego bytu”, co stoi wraz ze wszystkimi nurtami ideologii kapitalizmu, liberalizmu, ewolucjonizmu, socjalistycznego rasizmu czy postmodernizmu w sprzeczności względem Chrystusowej nauki o miłości do Boga i do każdego człowieka jako naszego bliźniego. Dla Księdza Jerzego „Kościół to nie tylko hierarchia kościelna, ale to cały lud Boży, te milionowe rzesze ludzi, którzy tworzą Kościół w bardzo szerokim pojęciu”. Dlatego też ten męczennik Kościoła św. stwierdza, iż „misja Kościoła to bycie z ludźmi na co dzień, uczestniczenie w ich radościach, ich bólach, cierpieniach”, czyli konkretnie chodzi przy tym o tworzenie szkół katolickich, ekonomii na gruncie pryncypiów Katolickiej Nauki Społecznej, mediów o otwartości katolickiej naprawdę czy także banków, handlu i całego sektora finansowego oraz polityki opartych na ideałach i zasadach katolickiego myślenia.
Kościół katolicki w Polsce nie powinien pozwolić na ograniczanie go do prowadzenia działalności wyłącznie stricte liturgicznej, jakkolwiek najważniejszej, lecz w swoich reprezentantach katolikach świeckich powinien przeniknąć całe szeroko pojęte życie publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej. Są wprawdzie piękne owoce udziału katolików w Polsce, ale wciąż istnieją jeszcze większe deficyty, stąd tyle punktów kryzysowych w naszej rzeczywistości polskiej, ponieważ „duchowi czasu” udało się wmówić wielu Polakom naszych pokoleń, iż nie mają podstaw do prawdziwej wiary w siebie, w swoje talenty, uzdolnienia i dary nadprzyrodzone, którymi Bóg hojnie obdarza nasz Naród. Ksiądz Popiełuszko przypomina nam niestrudzenie: „Jako chrześcijanie zostaliśmy powołani do służenia światu, do tego, aby ów świat czynić lepszym i bardziej ludzkim. Nikt tego za nas zrobić nie może: żadna instytucja i żaden system. Zacznijmy więc od siebie przemianę rzeczywistości”.
Gdzie szukać liderów życia społecznego, autorytetów potrzebnych do odnowy życia społecznego? Jak rozpoznawać w świetle nauczania Księdza Jerzego ludzi, którym z zaufaniem możemy zlecić pełnienie funkcji publicznych?
– Ci „liderzy” są z całą pewnością, ponieważ Niebiański Creator nie stwarza ludzi jako jednostek i ich narodów, nie darując im odpowiednich przewodników, ale ci prawdziwi są w dużej mierze, jak to miało miejsce dotychczas, niewidoczni, ukrywani za fasadą układów interesów i gier ideologicznych, niejednokrotnie obrzucani kamieniami „szaleństwa”, „przestarzałości” głoszonej nauki Bożej, braku „elastyczności” przystosowania się do „ducha świata” oraz sprytu w paktowaniu z jego „księciem” w zawieraniu totalnie niszczących kompromisów, do czego nawet nie zawahano się sprowokować ojców ostatniego synodu biskupów w Rzymie poświęconego małżeństwu i rodzinie katolickiej. To tylko pokazuje rozmiar zuchwalstwa upadłych duchów, którzy nie chcieli z tej samej racji pozostawić po Księdzu Jerzym najmniejszych śladów jego życia i jego wielkiego oraz na wskroś katolickiego dzieła.
Mądrość Narodu Polskiego wsparta już ponadtysiącletnią łaską chrztu św. wydała wielkich pasterzy w osobach św. Jana Pawła, Papieża Polaka, Sługi Bożego Prymasa Tysiąclecia Stefana kard. Wyszyńskiego, bł. księdza Jerzego Popiełuszki, ale także wielu innych, których życie i działalność powinny być przedmiotem systematycznych studiów i wydobywaniem z tego skarbca narodowego dziedzictwa „rzeczy starych i nowych”, by tworzyć dzisiaj wielką Polskę, wielki Kościół Chrystusowy w naszej Ojczyźnie oraz wielką kulturę duchową i materialną, na której życiodajnym gruncie wyrosną następne pokolenia Mieszków, Wojciechów, Stanisławów, Jagiełłów, Kantych, Sobieskich, Powstańców, Legionistów, Żołnierzy Wyklętych, sióstr i braci zakonnych oraz matek i ojców, nauczycieli i wychowawców, bohaterskich uczniów i bogatych w ideały studentów, których „cierpienia […] przynoszą owoce. Na bratniej krwi i bólu wyrasta nowych ludzi plemię, ludzi mądrzejszych o doświadczenia minionych lat. W sierpniu 1980 roku objawia się dojrzałość ludzi zjednoczonych we wspólnym budowaniu Ojczyzny w miłości. ’Solidarność’ pokazała, że Naród zjednoczony z Bogiem i braćmi zdolny jest wiele dokonać. Niech nikt nie mówi, że ’Solidarność’ poniosła klęskę. Ona idzie do zwycięstwa. Idzie powoli. Ale coraz mocniej wrasta w Naród. Potrzeba jej jeszcze wiele wycierpieć, zahartować się jak złoto w tyglu. Ale sierpień osiemdziesiątego roku ukazał właściwą drogę dla ludzi nowego pokolenia, dla ludzi żyjących w umiłowaniu prawdy, trzeźwości, odwagi i braterskiej miłości”. Można podsumować, że klęskę ponieśli tylko ludzie, którzy zdradzili odkrytą dzięki wielu solidarnym Polakom nową „cnotę chrześcijańską”, którą jest bez wątpienia „solidarność” (św. Jan Paweł II).
Ksiądz Jerzy, fizycznie drobny, chorowity, okazał się olbrzymem, na ramionach którego wspieramy się do dziś. To także przesłanie dla każdego, że w tym miejscu, w którym jesteśmy, czyniąc z pasją i miłością to, co jest naszym powołaniem, możemy zdobywać świat dla Jezusa? Rzeczy drobne mogą stawać się wielkimi?
– Są dwie wypowiedzi tego bł. kapelana „Solidarności” z Bogiem i z człowiekiem, które warto w tym miejscu zacytować, bo wydają się trafnymi odpowiedziami na to cenne pytanie: „Nie jest łatwo zdecydować się pójść razem z Chrystusem do Jerozolimy, aby tam cierpieć, być męczonym, a w końcu ukrzyżowanym. Każdy człowiek woli raczej wygodne i miękkie życie, aniżeli życie twarde, pełne ofiar i upokorzeń. Ale na to nie ma rady, jeżeli się chce po chrześcijańsku i po Bożemu przeżywać zmartwychwstanie Chrystusa”, to należy się najpierw zgodzić na „cierpienie”, by zrodziło się w życiu ludzkim „to, co wielkie i piękne”. Tak, ks. Jerzy jest w chrześcijańskim sensie wielkim człowiekiem i zarazem zwycięskim człowiekiem, czyli „olbrzymem” ducha, serca, męstwa, wiary, miłości i nadziei w Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym Panu i Bogu, w którym „kroczył do zwycięstwa” wiekuistego. Z tej pokornej postaci schorowanego cieleśnie człowieka, pełnego solidarnej miłości do straszliwie zniewalanych pokoleń Polaków w okresie komunistycznego PRL, w szczególności do robotników, oraz oddanego Bogu w Niebie i człowiekowi na ziemi aż do przelewu krwi wypływa „proza” i „poezja” chrześcijańskiego życia, by w sobie i przed wszystkimi ludźmi, zawsze i wszędzie „pozwolić Bogu narodzić się w naszej duszy, Bogu, który jest źródłem autentycznej, niekłamanej radości”, bo radości tego życia i przyszłego w Królestwie Niebieskim, dokąd poprzedził nas – daj Boże wkrótce święty –ksiądz Jerzy Popiełuszko, by nas, Polaków, i wszystkie narody wspierać w marszu ku ostatecznemu szczęściu.
Dziękuję za rozmowę.
Beata FalkowskaNasz Dziennik, 28 października 2014
Autor: mj