My katolicy trzymajmy razem
Treść
Homilia o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR, Dyrektora Radia Maryja, wygłoszona podczas spotkania Rodziny Radia Maryja w Drohiczynie.
Ekscelencjo, Najdostojniejszy, najczcigodniejszy księże biskupie ordynariuszu, wszyscy kapłani, siostry zakonne, dostojni goście różnych godności, profesji, świeccy i duchowni, siostry i bracia.
Dokładnie czternaście lat temu wielkie, nadspodziewane rzeczy uczynił nam Pan. Na tej ziemi stanął widzialny zastępca Chrystusa Pana, następca świętego Piotra, największy z rodu Polaków i Słowian – Jan Paweł II. Błogosławiony, o którym powiedział ojciec św. Benedykt XVI: „Błogosławi nam teraz z okna Domu Ojca”. Ludzi było wtedy więcej niż wszystkich mieszkańców diecezji. Już na początku wypowiedział do nas słowa Pana Jezusa: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak ja was umiłowałem”. Podkreślił przy tym: „Wypowiedział je Chrystus do swoich uczniów w mowie pożegnalnej, przed swoją męką i śmiercią na Krzyżu, kiedy umywał nogi uczniom – apostołom. Jest to jakby Jego ostatnie wołanie do ludzkości, z którego wyrasta gorące pragnienie – abyście się wzajemnie miłowali.”
Co to znaczy „miłować się wzajemnie”? Uczy nas tego m.in. apostoł św. Paweł. Mówi: miłować, to w stosunku do drugich, bliźnich być cierpliwym. Nie zazdrościć, nie szukać poklasku, nie unosić się pychą, nie być bezwstydnym. Nie szukać swego, nie unosić się gniewem. Nie pamiętać złego. Nie cieszyć się z niesprawiedliwości, lecz współweselić się z prawdą. Żeby tak było, miłość nasza musi być zakorzeniona w prawdzie, a prawda w miłości. Miłość bez prawdy to naiwność lub zwodniczy sentymentalizm. Prawda zaś, bez miłości, może zamienić się w terror. Żeby miłować potrzeba modlitwy i stałego zapatrzenia się we wspaniałego dawcę miłości, który umiłował nas aż do końca, aż do Krzyża, aż do pozostania z nami pod postacią chleba i wina. Potrzeba refleksji, ciągłego rachunku sumienia, rewizji swojego życia i dialogu z ludźmi, z którymi jesteśmy na drodze naszego życia. Można by powiedzieć, że potrzeba Bożej dyplomacji. Wszystkim nam trzeba się jej uczyć w tej chwili w Polsce. Wierzący natomiast powinni być szczególnym przykładem, jak prowadzić dialog z drugimi. Także na szczytach drabiny społecznej.
Kochani, tak to widzę. Mam nadzieję, że się nie mylę. Ludzie Podlasia, a cieszę się, że jestem na Podlasiu, to ludzie szlachetni. Wielkiego serca. Chociaż nieraz domki biedne, to ludzie godni i szlachetni. Ludzie Podlasia to urodzeniu dyplomaci. Tej Bożej dyplomacji nauczyło was, jeszcze bardziej niż ludzi z innych części Polski, życie. Ojciec św. Jan Paweł II powiedział tu przed czternastu laty: „Ziemio podlaska, ziemio ubogacona pięknem przyrody, a przede wszystkim uświęcona wiernością tego ludu, który w czasie swojej historii był niejednokrotnie boleśnie doświadczany i musiał zmagać się z ogromnymi i różnymi przeciwnościami. Zawsze jednak trwał wiernie przy Kościele i tak jest po dzień dzisiejszy”. Podlasie to ziemia ludzi godnych, ziemia wielu świętych, męczenników. To ziemia trudnych dziejów, które się dokonywały i wciąż dokonują pomiędzy Wschodem, a Zachodem. Przykład tego to choćby dzieje tej katedry. Żeby miłować, budować jedność, potrzeba Bożej dyplomacji.
Wynika ona z wiary i miłości do Pana Boga i poszanowania godności człowieka jako dziecka Bożego. Wynika z zasady ewangelicznej: co byście chcieli, aby ludzie wam czynili, wy im czyńcie. Miłujcie się wzajemnie. Wynika też z modlitwy: Ojcze spraw, by stanowili jedno, jak Ty we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni jedno stanowili. Ta Boża dyplomacja wynika z zachowania Przykazania Miłości Pana Boga i bliźniego, które jest pierwszym prawem naturalnym. Prowadzi ono do jedności między ludźmi, chociaż są z różnych kultur, różnych stron, z różnych pokoleń, mają różne poglądy wyznaniowe, czy polityczne. Przykładem działania Bożej dyplomacji jest dla mnie pasterz diecezji – ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz. Obserwuję księdza biskupa i dziękuję za jego wieloletnią przyjaźń. Konsekwencją przyjęcia tego daru Bożej dyplomacji jest gotowość i chęć dialogu, poszanowanie każdego człowieka: wierzącego, wierzącego inaczej niż my, niewierzącego z jego choćby najmniejszym dobrem.
Pytam nieraz: skąd ksiądz biskup to ma? Gdy byłem na pogrzebie mamusi w Serpelicach, gdy trochę posłuchałem ludzie musieli żyć pomiędzy Wschodem, a Zachodem. Tam gdzie było można – wszyscy budowali jedność: katolicy i prawosławni; Polacy, bolszewicy; komuniści. Powiedziałem: To zostało już zasiane, darowane w domu rodzinnym; tu w domu podlaskim, a przy współpracy z łaską Bożą, zostało rozwinięte. Owocuje to w różnych kontaktach – z ludźmi bardzo prostymi i tymi z wyżyn drabiny społecznej. W Polsce i świecie. W życiu kościelnym i świeckim; z wierzącymi i niewierzącymi. Prowadzi do jedności wokół zadań Kościoła, ojczyzny, wiary, dobra i prawdy, a nie do koniunkturalnego kłaniania się okolicznościom i pójścia na kompromisy ze złem.
To rozumienie potrzeby dialogu, równocześnie roli mediów – w budowaniu jedności między ludźmi, społecznego komunikowania, przekazu Ewangelii, wspólnego poszukiwania prawdy i dobra – widać także u ks. biskupa w stosunku do mediów katolickich. Także do Radia Maryja, Telewizji Trwam i "Naszego Dziennika". Ksiądz biskup zajmuje się mediami od bardzo dawna. Był bardzo zaangażowany w media świadczące o prawdzie. Myślę, że wyrazem rozumienia miłości do prawdy księdza biskupa było zaproszenie nas przed 10-ciu laty by tu przez Telewizję Trwam zacząć posługę w prawdzie. To tu 4 lata po pobycie Ojca św. Jana Pawła II rozpoczęła swą posługę Telewizja Trwam. Dziś mija dokładnie 10 lat.
Ktoś może zapyta dlaczego taka nazwa „Telewizja Trwam”. Odpowiedź znajdujemy w pierwszych wersetach 15. rozdziału Ewangelii wg św. Jana: Trwajcie we Mnie a Ja będę trwał w was. Trwajcie w Mojej miłości. Chodzi o jedność z Chrystusem. Tej jedności chcemy służyć. Tu się zaczęło. Ksiądz biskup zobaczył szansę, mimo że od początku z zewnątrz działano przeciw. Było, i wciąż jest, wiele odwrotnych, niszczących działań, a ksiądz biskup odważnie bronił prawdy przed wszelkimi próbami zniszczenia i mimo potężnej propagandy oraz nacisków tego świata. Nie wiem czy bez takiej postawy TV Trwam i Radio Maryja. By dziś istniały. Propaganda przeciw nam była i jest ogromna – kłamstwo, ośmieszanie, oszczerstwo, wśród świeckich, ale także i duchownych (…). A ksiądz biskup, gdy widzi pewną iskierkę dobra – rozdmuchuje ją. Zachęca i robi wszystko, by się nie zniechęcić. Kiedy trzeba zwraca też uwagę tak, jak mówi apostoł: napominajcie się z miłością i zachęcajcie. A sytuacji, gdy chciano nas zniszczyć, było bardzo wiele (…).
Mój przyjaciel ks. Filip powiedział: „Tadeusz, oni cię zniszczą”, „Oni cię zabiją”. Nie zapytałem dlaczego, ani kto, tylko: jak? On odpowiedział: „Przez media. Odbiorą ci dobre imię. Ja ich znam. Moja mama przyjęła chrzest dopiero, gdy według naszego prawa stała się pełnoletnią – skończyła 21 lat. Jej rodzice byli tak wysoko w tych strukturach, tak nienawidzili Kościoła, że się jej wyrzekli. Wyrzekli się nas i nas niszczyli. Ja ich znam”. Oni niszczą Kościół szczególnie przez media. Są wyćwiczeni w rzucaniu oszczerstw, ośmieszaniu. Diabeł – kłamca i morderca człowieka (tak go Pan Jezus określił), nie tylko jest inteligentny, ale zobaczcie ile ma lat praktyki. Także w Polsce – komunizm to kłamstwo kłamstw. My, ludzie wierzący, powinniśmy widzieć te metody.
Moi rodzice mówili: dzieci, wy im nie wierzcie. O radiu mówili u nas: bojcorz – gorszy od plotkarza, kłamca. Bardzo dobrze jest nie wierzyć. Jeden wielki filozof powiedział: ma być wątpienie metodyczne. W taki sposób do mediów reżimowych tzw. liberalnych powinniśmy podchodzić my katolicy. Czym ładniej mówią, tym bardziej wątpić. Także gdy mówią na Kościół, na wierzących.
My katolicy trzymajmy razem! Nie dajmy się podzielić. Wytykają nie wiadomo co – tam homoseksualizm, tam pedofilia, a sami wprowadzają gender. To są straszne rzeczy. Polacy nawet o tym nie wiedzą. Dzieci demoralizują już w przedszkolach. Ludzie przygotowują się do tego na uniwersytetach. Tak jak kiedyś przygotowywali lektorów partyjnych. Patrzcie, obserwujcie co pokazują waszym dzieciom – w pięknych szatkach przychodzą. Nie sprzedawajcie własnych dzieci (…).
W rodzinie wszystko załatwiamy, a nie chodzimy z problemami po sąsiadach. W kościele wszystko załatwiamy, a nie biegamy po mediach. Agent udaje dziennikarza i niszczy telewizję. Daliśmy sobie radę w komunizmie, nazizmie i stanie wojennym. Nie możemy dać sobie rady teraz, bo wzięto media. Dlatego musimy je mieć także my katolicy. Musimy o nie walczyć i nie dać się zniszczyć (…). Jak nazwać działania KRRiT, która nie chce dać Telewizji Trwam miejsca na multipleksie? To jest demokracja? Jan Paweł II ostrzegał nas: demokracja bez wartości może stać się jawnym lub ukrytym totalitaryzmem. Czy bez prawdy może istnieć demokracja?
Autor: bl