Muszą pracować dłużej
Treść
Francuski minister pracy Xavier Bertrand oświadczył, że osoby urodzone po 1955 r. będą musiały przepracować przynajmniej 41,5 roku, by mieć prawo do pełnej emerytury. Z tego powodu wielu Francuzów będzie musiało pracować kilka lat dłużej, niż stanowi ustawowy wiek emerytalny.
Propozycje przedstawione przez Xaviera Bertranda to kolejny etap rządowej reformy emerytalnej zapoczątkowanej osiem lat temu. Minister pracy zapowiedział wydanie w tej sprawie specjalnego dekretu.
Decyzja rządu to prosta realizacja zasady przyjętej w tzw. prawie Fillona z 2003 r., gdzie zapisano, że czas opłacania składek emerytalnych będzie skorelowany ze wskaźnikami przeciętnej długości życia Francuzów. W sytuacji, gdy średnia wieku nad Sekwaną wciąż rośnie, trzeba wydłużać okres pracy i opłacania składek, żeby zachować tę samą proporcję między okresem zatrudnienia a pobytem na emeryturze. - Jest to logiczne i niezbędne rozwiązanie w celu zachowania równowagi francuskiego systemu emerytalnego - podkreślił minister Xavier Bertrand.
Aby ratować system emerytalny przed bankructwem, Francuzi wydłużyli już w tym roku wiek emerytalny z 60 do 62 lat. Natomiast wydłużenie wymaganego okresu składkowego spowoduje w praktyce, że wiele osób urodzonych po 1956 r. będzie musiało pracować nawet do 67. roku życia, jeśli chcą one uzyskać pełne prawa emerytalne. I to pod warunkiem, że w międzyczasie nie dojdzie do kolejnej decyzji o wydłużeniu okresu składkowego. Biorąc pod uwagę opóźniony wiek wkraczania w życie zawodowe, spowodowany wydłużającymi się okresami studiów, które nie liczą się do wieku emerytalnego, i bezrobocie, wypracowanie pełnej emerytury staje się we Francji coraz trudniejsze. Chociaż Francja ma całkiem dobrą strukturę demograficzną, a przyrost naturalny jest tam w porównaniu z resztą Europy bardzo wysoki, to jednak w tamtejszym systemie emerytalnym również brakuje pieniędzy. Budżetu nie stać na dotowanie emerytur w dotychczasowej skali, dlatego więcej pieniędzy musi wpływać na ten cel ze składek pracowników.
Franciszek L. Ćwik, Caen
Nasz Dziennik 2011-07-06
Autor: jc