Musimy bronić swoich praw
Treść
Osiemdziesiąt procent wszystkich ofiar dyskryminacji religijnej na świecie to wyznawcy Chrystusa. Takie dane przynosi tegoroczny raport Pomocy Kościołowi w Potrzebie (Kirche in Not). Rzecznik prasowy tej katolickiej organizacji André Stiefenhofer w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" podkreślił, że przygotowany przez Bertholda Pelstera dokument dotyczący prześladowań chrześcijan na całym świecie w roku 2009 trafi do większości europejskich mediów.
- Zauważyliśmy, że w ostatnim roku problem prześladowania chrześcijan został szerzej dostrzeżony zarówno przez europejską opinię społeczną, jak i przez rzesze polityków - powiedział nam Stiefenhofer. Zauważył, że nawet nowy niemiecki rząd zwrócił uwagę na problem prześladowania chrześcijan na świecie i zamierza stworzyć specjalny program mający na celu zapewnienie wszystkim wolności religijnej - także chrześcijanom, co należy do podstawowych praw człowieka. (Problem walki z prześladowaniami mniejszości chrześcijańskiej na świecie został ujęty w umowie koalicyjnej nowego niemieckiego rządu). Zdaniem rzecznika Kirche in Not w Niemczech, nowa niemiecka władza jest świadoma aktów przemocy wobec chrześcijan i tego, że jest to coraz większy problem, na który przez zbyt długi czas nikt nie zwracał uwagi.
- W ciągu ostatnich lat problem prześladowań i dyskryminacji chrześcijan stał się głośniejszy także dzięki takim opracowaniom, jak przedstawiony przez Bertholda Pelstera raport o prześladowaniach chrześcijan na świecie w roku 2009 - powiedział Stiefenhofer, dodając, że najwyższy czas, aby tym problemem na poważnie zajęli się także politycy.
Jego zdaniem, oddalenie się społeczeństwa europejskiego od chrześcijaństwa w ostatnich latach jest spowodowane poważną zmianą hierarchii wartości. - To dotyczy nie tylko społeczeństwa, ale także większości partii politycznych - powiedział nam rzecznik Kirche in Not. Stwierdził, że należy zdecydowanie nakłaniać wszystkich chrześcijańskich polityków, aby się temu z całych sił sprzeciwiali, nawet wtedy, gdy są w mniejszości. Na koniec André Stiefenhofer ponownie przypomniał, że obowiązkiem chrześcijan (w tym także organizacji Kirche in Not) jest ciągłe nagłaśnianie prób ograniczania chrześcijan, którzy muszą wreszcie zwrócić na siebie uwagę, by ich głos został usłyszany. Jako przykład skutecznego działania Stiefenhofer podał hiszpańskich chrześcijan, którzy masowo zaprotestowali przeciwko zabijaniu dzieci poczętych. - Chrześcijanie muszą zacząć działać, oczywiście pokojowo, ale nie mogą ciągle milczeć tylko dlatego, że obawiają się, iż ich głos i tak nic nie da, bo są w mniejszości. - Trzeba się odzywać i trzeba działać - zaapelował w rozmowie z nami André Stiefenhofer.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-12-15
Autor: wa