Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Murem za Orbánem

Treść

Z László Csizmadią, przewodniczącym Forum Konferencji Współpracy Obywatelskiej - federacji węgierskich organizacji pozarządowych, rozmawia Piotr Falkowski
Co spowodowało, że Państwa federacja zabrała głos w sprawie bieżącej polityki?
- Chcieliśmy wesprzeć protest 21 stycznia. Popieramy też wszystkie inne demonstracje, które stają po stronie rządu i podjętych przez niego słusznych środków obrony i podtrzymania suwerenności Węgier. Jesteśmy największą federacją stowarzyszeń i organizacji społecznych w całej Niecce Karpackiej - nasz głos jest bardzo reprezentatywny dla aktywnej części narodu. Widzimy, że ogień oporu pali się jeszcze zbyt słabo. Chcemy jak najusilniej go wzniecać poprzez masową mobilizację ludzi, aby w odpowiednim czasie każdy zrobił to, co do niego należy.
Uważa Pan, że właśnie teraz jest ta szczególna chwila, gdy przywódcy państwa potrzebują silnego wsparcia społeczeństwa?
- Tak. Zmusza nas do tego presja międzynarodowa, której chcemy dać odpór. A tak naprawdę wsparcia zjednoczonych społeczeństw potrzebują nie tylko Węgry, ale cała Europa, ponieważ jest dotknięta kryzysem, który - jak uważamy - pochodzi z zewnątrz. Węgry chcą pokazać, że potrafią same rozwiązywać własne problemy. Jest to polityka nielubiana i nieakceptowana w międzynarodowych kołach finansowych. Nasz protest nie jest skierowany przeciw Unii Europejskiej jako takiej, bo chcemy blisko współpracować z całą Europą, ale sądzimy, że nasze demonstracje pozwolą w negocjacjach z MFW i Komisją Europejską odnaleźć szersze pole manewru w celu rozwiązania wspólnych problemów. W jakiś sposób dotyczy to też Polski.
Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik Piątek, 13 stycznia 2012, Nr 10 (4245)

Autor: jc