Mundurki zamiast chust
Treść
Po referendum, w którym Szwajcarzy opowiedzieli się za zakazem budowy w tym kraju minaretów, rozgorzała dyskusja na temat: Czy islam jest zagrożeniem dla Europejczyków?
Były minister finansów i członek zarządu Bundesbanku Thilo Sarrazin, który już wcześniej proponował, aby wprowadzić ograniczenia dla muzułmanów, i ostro ich krytykował, ponownie zabrał głos. Tym razem chce wprowadzenia zakazu noszenia muzułmańskich chust na głowie przez dziewczynki w szkołach publicznych podczas zajęć lekcyjnych. - Moim zdaniem, noszenie muzułmańskich chust w szkołach publicznych powinno być zakazane, gdyż nie są to tylko zwykłe symbole religijne, ale są to symbole polityczne, które pokazują męską przemoc wobec kobiet - powiedział Sarrazin, dodając, że w Europie mamy problem z rosnącą liczbą muzułmanów. Niemiecki polityk przedstawił propozycje, jak można rozwiązać problem islamski w Europie. Po pierwsze, ograniczyć wyznawcom tej religii możliwość wjazdu na teren Europy, po drugie, tych, którzy tu już się znajdują, zmusić do integracji. - To jest zadanie społeczeństwa i polityków, aby zrozumiałe się stało, że tutaj, w Niemczech, mówimy po niemiecku - stwierdził Sarrazin. Jeden z dzielnicowych burmistrzów niemieckiej stolicy (z Neukoeln) Heinz Buschkowsky, który także chce zakazać noszenia chust muzułmańskim dziewczętom, znalazł inną metodę. Dąży mianowicie do wprowadzenia nakazu noszenia w szkołach mundurków szkolnych. - Jestem zwolennikiem mundurków, a to natychmiast rozwiązałoby problem także chust muzułmańskich - stwierdził Buschkowsky.
Ludzie boją się islamu
Niepopularne i niepoprawne politycznie uwagi Sarrazina irytują polityków, ale coraz więcej obywateli popiera jego zdanie. Według najnowszych badań opinii publicznej przeprowadzonych przez telewizję ARD, aż trzech na czterech obywateli boi się islamu. 36 proc. poważnie się ich boi, 39 proc. czuje lęk, a tylko 22 proc. pytanych nie obawia się muzułmanów. Niemcy także nie chcą u siebie minaretów. Aż 85 proc. pytanych przez dziennik "Die Welt" stwierdziło, że widok minaretów w Niemczech będzie im przeszkadzał.
Tymczasem w Szwajcarii dochodzi do wielu sytuacji, w których muzułmanie skarżą się na dyskryminację, a coraz większa część opinii publicznej uznaje je za obronę przed agresywną islamizacją ich kraju. Wszyscy mają jeszcze w pamięci referendum wygrane przez zwolenników wprowadzenia w całym kraju zakazu budowy minaretów, a media zaczęły pisać o następnym przypadku sporu islamsko-kulturowego. Urząd gminny w szwajcarskiej miejscowości Grenchen postanowił kategorycznie odmówić załatwiania jakichkolwiek urzędowych spraw kobietom ubranym w tzw. burki. Prezydent miasta Boris Banga uznał, że urzędy państwowe nie będą obsługiwały ubranych w burki kobiet. Urzędnicy stwierdzili, iż w przypadku kontaktów z tak ubranymi muzułmankami nie są w stanie rozpoznać osoby, z którą rozmawiają, ani też nie mogą porównać jej twarzy z fotografią w dokumencie. Policja szwajcarska ma kłopoty ze skontrolowaniem tożsamości tak ubranych kobiet. - Urzędnicy mają prawo i obowiązek wiedzieć, kto przed nimi stoi w urzędzie - powiedział Banga.
Chrześcijan ubywa
W Niemczech mieszka prawie 4 miliony muzułmanów, z czego ponad 15 tysięcy to Niemcy, którzy przeszli na islam. W tym samym czasie, gdy kurczy się liczba chrześcijan, przybywa wyznawców islamu. Średnio co roku na islam w Niemczech przechodzi około 500 chrześcijan. Coraz więcej ludzi wypisuje się z Kościoła. Diecezje często są zmuszane (jak tłumaczą, ze względów oszczędnościowych) sprzedawać swoje kościoły i kaplice. Najczęściej praktyki takie dotyczą Kościoła ewangelickiego, ale również Kościół katolicki sprzedał kilka swoich obiektów sakralnych.
Doktor Hiltrud Schroeter, pracownik naukowy Uniwersytetu we Frankfurcie nad Menem, autorka wielu książek o islamie, twierdzi, że najnowsze studia wykazały, iż w Niemczech żyje znacznie więcej wyznawców Allaha, niż wcześniej sądzono - ponad 4,3 miliona, z czego zdecydowana mniejszość (tylko 20 proc.) jest zrzeszona w stowarzyszeniach i związkach muzułmańskich. Natomiast większość z owych ponad 4 milionów muzułmanów należy do rosnącej grupy ortodoksyjnych wyznawców Allaha. Wśród nich 45 proc. stanowią obywatele niemieccy, a 55 proc. to cudzoziemcy (z Turcji - 64 proc., z południowo-wschodniej Europy - 14 proc., i z Bliskiego Wschodu - 8 proc.). Zdaniem Hiltrud Schroeter, widoczne od wielu lat zawłaszczanie Europy przez islam jest cały czas lekceważone przez rządzących, a także przez media.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-12-15
Autor: wa