Msza solidarności
Treść
"Mszę solidarności" z galilejskimi chrześcijanami odprawił w niedzielę nuncjusz apostolski w Izraelu ks. abp Pietro Sambi w miejscowości Maghar w należącej do Izraela dolnej Galilei, której chrześcijańscy mieszkańcy stali się 12 lutego ofiarami druzyjskiego pogromu. W Eucharystii, na którą przybyło tysiące chrześcijan, głównie z Galilei, obecni byli również przedstawiciele innych wspólnot chrześcijańskich oraz dyplomaci.
Nuncjusz apostolski poinformował miejscowych chrześcijan, że Jan Paweł II z wielką uwagą śledzi rozwój wypadków w tym osiedlu, wyrażając solidarność i poparcie dla jego chrześcijańskich mieszkańców w tym trudnym dla nich czasie. Arcybiskup Sambi zarzucił miejscowej policji bierność, w efekcie czego nie udało się zapobiec pogromowi. Nuncjusz zwrócił się do wszystkich chrześcijan, którzy opuścili osiedle z wezwaniem, by powrócili do swoich domów, "wyrzekając się chęci zemsty, sprzecznej z chrześcijańskim nauczaniem". Wezwał również władze izraelskie, by wypłaciły odszkodowania ofiarom brutalnych napaści.
Pretekstem do zamieszek okazała się fałszywa pogłoska rozpowszechniana przez 16-letniego druza, jakoby chrześcijanie rozpowszechniali w internecie zdjęcia pornograficzne miejscowych dziewcząt druzyjskich. Nazajutrz po pogromie nastolatek został zatrzymany przez policję, która udowodniła mu oszczerstwo.
Mieszkańcy chrześcijańskiej części osiedla zarzucili miejscowym policjantom, że przybyli do osiedla z dużym opóźnieniem, nie bacząc na liczne, dramatyczne prośby o pomoc. Policja tłumaczy, że ich funkcjonariusze oraz przybyły później oddział sił specjalnych postępowali "zgodnie z sytuacją", koordynując swoje działania z przywódcami społeczności. Tymczasem znajdujący się w osiedlu w czasie zajść deputowany Knesetu Mohammed Barake zaprzeczył tej wersji wydarzeń. Oświadczył, że kilka wozów patrolowych przebywających w osiedlu po otrzymaniu informacji o zamieszkach wyjechało poza osiedle, oczekując przybycia oddziału specjalnego. W efekcie druzowie zranili 7 chrześcijan, splądrowali i podpalili 70 domów oraz 150 samochodów. Wielu chrześcijan ratowało się ucieczką.
- Mieszkamy razem od ostatnich 50 lat. Czasami stosunki między nami (chrześcijanami i druzami) bywały napięte, ale nigdy nie dochodziło do pogromów. Obecnie chrześcijańska część Maghar wygląda jak Faludża, a my w swoich domach czujemy się podobnie jak Żydzi w czasie dojścia do władzy reżimu nazistowskiego w Niemczech - oświadczył w rozmowie z agencją Kursor jeden z mieszkańców chrześcijańskiej części Maghar.
Druzowie są niewielką grupą etniczno-wyznaniową zamieszkującą Ziemię Świętą od XI w. Ich synkretyczna religia zawiera elementy islamu, judaizmu i chrześcijaństwa. Członkowie tej społeczności - jako jedynej mniejszości nieżydowskiej - służą w armii izraelskiej.
Waldemar Moszkowski
"Nasz Dziennik" 2005-02-22
Autor: ab