Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Możemy zniszczyć lotniskowce

Treść

Jeżeli Stany Zjednoczone zaatakują Iran, Irańczycy uderzą w interesy amerykańskie na całym świecie - ostrzegł wczoraj najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Khamenei. Stwierdził on także, że podejrzewa, iż USA chcą w ten sposób zablokować ich program jądrowy. Iran ogłosił również, że jest już w stanie zniszczyć amerykańskie lotniskowce znajdujące się w tym rejonie.


Kierując swoje słowa do dowódców irańskiego lotnictwa, Khamenei zaznaczył - jak podała agencja Associated Press - że "wrogowie wiedzą, iż odpowiedzią na jakikolwiek najazd będzie reakcja Iranu skierowana przeciwko agresorom i ich interesom na całym świecie". Dodał jednak, że "wierzy, iż nikt nie będzie wykonywał takich irracjonalnych i przede wszystkim błędnych ruchów, bo narazi swój naród na wielkie niebezpieczeństwo" - zacytowała irańskiego przywódcę Agencja France Presse.
Iran obawia się ataku ze strony USA lub Izraela z powodu swojego programu nuklearnego. Poza tym USA zarzucają władzom w Teheranie, że destabilizują sytuację w Iraku, chcąc wzmocnić tam swoje wpływy. Dlatego też - zwraca uwagę Agencja Reutera - Amerykanie wysłali niedawno do Zatoki Perskiej drugi z kolei lotniskowiec. W odpowiedzi na to Iran przeprowadził wczoraj zakończone sukcesem próby rakietowe, które - jak twierdzi Teheran - bez problemu mogą zatapiać "duże okręty" w Zatoce Perskiej, w Zatoce Osmańskiej oraz w Północnej części Oceanu Indyjskiego. "Te rakiety mają maksymalny zasięg wynoszący 350 kilometrów" - powiedział cytowany przez Agencję Reutera komandor irański Ali Fadawi. Jak poinformowała państwowa telewizja Iranu, "próby rakietowe przeprowadzone w drugim dniu manewrów morskich miały pokazać, że Iran jest w stanie stawić czoło każdemu potencjalnemu zagrożeniu".
AFP przypomina, że trzech byłych wysokich rangą dowódców sił zbrojnych USA ostrzegło na początku lutego, iż ewentualny atak na Iran "miałby katastrofalne skutki dla bezpieczeństwa regionu i dla sił koalicyjnych w Iraku oraz podsycił napięcia w regionie i na całym świecie". Iran jest obecnie obłożony sankcjami ONZ, która zagroziła, iż podejmie dalsze kroki, jeśli Teheran nie zredukuje swojego programu badawczego i nie zamrozi wzbogacania uranu.
Szukając sprzymierzeńców w konflikcie z Zachodem, Khamenei wysłał swojego przedstawiciela Ali Akbara Velayati do Rosji, która jest członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, aby skonsultować z nią swoje stanowisko w tej sprawie.
Waszyngton oświadczył wczoraj, że nie widzi w irańskich testach rakietowych zagrożenia dla swych okrętów w Zatoce Perskiej, a także zdementował informację, jakoby chciał zaatakować Iran - podaje Agencja Reutera. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu, Gordon Johndroe, powiedział, że "Khamenei od czasu do czasu wydaje takie nieuzasadnione oświadczenia i mamy nadzieję, że nie bazują one na informacjach pochodzących z USA, gdyż prezydent George W. Bush jasno wypowiedział się, iż nie ma zamiaru atakować Iranu".
Jednak irański minister bezpieczeństwa wewnętrznego i służb specjalnych Gholam-Husejn Mohseni-Edżedi poinformował wczoraj - jak podkreśla AFP - że Iran wykrył stu szpiegów próbujących dostarczyć informacje wojskowe i polityczne Stanom Zjednoczonym i Izraelowi. - Te osoby są bezpośrednio powiązane z USA, Izraelem, CIA i Mosadem. Chciały one zdobyć dostęp do tajnych informacji politycznych i wojskowych - zaznaczył minister. Dodał, że szpiedzy działali "w przygranicznych strefach Iranu". Osoby te zostały zidentyfikowane i są pod nadzorem. Mohseni-Edżedi poinformował także o "aresztowaniu osób, które pod pretekstem zdobycia wykształcenia chciały wyjechać za granicę, by kontynuować szkolenie szpiegowskie". Jednak nie podał konkretnej liczby tych osób.
Kamila Pietrzak
"Nasz Dziennik" 2007-02-09

Autor: wa