Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Możejki staną na nogi za pół roku

Treść

Rafineria w Możejkach na Litwie, w której w miniony czwartek wybuchł pożar, dopiero za pół roku odzyska normalną moc produkcyjną. Ostateczne dane o skutkach awarii zostaną przedstawione prawdopodobnie na początku grudnia. Przedstawi je powołana wczoraj komisja międzyresortowa. Do 15 listopada natomiast powinniśmy poznać wnioski komisji departamentu przeciwpożarowego i ratownictwa.
Kierownictwo zakładu już przygotowało nowy harmonogram pracy, dzięki któremu możliwe będzie zapewnienie dostaw paliw dla Litwy, Łotwy i Estonii. Straty przedsiębiorstwa wstępnie oszacowano na 22,5-47,5 mln USD (62-131 mln litów). Możejki liczą na to, że koszty pokryją spółki ubezpieczeniowe.
Na przełomie maja i czerwca br. Polski Koncern Naftowy Orlen zawarł umowę kupna ponad 50 procent akcji Możejek, należących do upadającego rosyjskiego koncernu Jukos. Jednak w zeszłym tygodniu, po pożarze w litewskiej rafinerii, koncern poinformował, że odkłada podpisanie porozumienia z bankami w sprawie finansowania transakcji z Możejkami. Z kolei wczoraj minister gospodarki Litwy Vytas Navickas podał, że porozumienie powinno być podpisane w pierwszej połowie listopada.
Pożar w Możejakch wybuchł w czwartek po południu. Najpierw pochłonął zamontowane 16 lat temu urządzenie przetwarzające mazut. Potem, w wyniku wybuchu, runęła 50-metrowa wieża. Na obszarze 800 m kw. wyciekły, a następnie zapaliły się produkty ropopochodne. Mimo to Litewska Rządowa Komisja ds. Nadzwyczajnych poinformowała wczoraj, że nie ma podstaw do ogłoszenia w kraju sytuacji nadzwyczajnej. Jej zdaniem, "pożar w rafinerii został szybko zlokalizowany i nie będzie miał skutków długotrwałych", zaś "w wyniku awarii nie ucierpiało środowisko".
AMJ, PAP

"Nasz Dziennik" 2006-10-17

Autor: wa

Tagi: możejki; litwa