Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mostostal trzeci w Europie

Treść

Mostostal Azoty Kędzierzyn-Koźle zajął trzecie miejsce w siatkarskiej Lidze Mistrzów. W rozgrywanym w Mediolanie turnieju finałowym kędzierzynianie wygrali z Paris Volley 3:0 (26:24, 28:26, 25:21). Najlepszą siatkarską drużyną Europy został Lokomotiw Biełgorod, który w finale pokonał Kerakoll Modena 3:0 (25:22, 26:24, 25:23).

- Cieszę się, że po wczorajszym spotkaniu pokazaliśmy, że skutecznie dobijamy się do czołówki europejskiej. Z roku na rok jest coraz lepiej i to jest najważniejsze - powiedział po spotkaniu z Paris Volley jeden z bohaterów meczu Sebastian Świderski. Dzień wcześniej siatkarze Mostostalu Azoty, którzy w zeszłym roku w rozgrywanym w Opolu turnieju Ligi Mistrzów zajęli ostatnie, czwarte miejsce, przegrali w półfinale z Kerakollem Modena 1:3 (30:32, 25:23, 15:25, 14:25).
Waldemar Wspaniały, trener Mostostalu, stwierdził, że mecz o trzecie miejsce był bardzo wyrównany. - Myślę, że to było dobre widowisko - dużo ataków i obron z obu stron, ale to my wykazaliśmy więcej determinacji - podkreślił Wspaniały, a z jego opinią zgodził się również Glenn Hoag, trener Paris Volley.
Mistrzom Polski udało się w pierwszym secie osiągnąć dwupunktową przewagę, której mimo dobrej gry Francuzów nie oddali do końca partii. Doskonale atakowali Sebastian Świderski i Paweł Papke, który dwoma uderzeniami ze skrzydła dał Mostostalowi zwycięstwo w pierwszym secie. Druga partia była wyrównana. W Mostostalu mocno zagrywali Robert Szczerbaniuk i Jarosław Stancelewski, a po stronie Francuzów skutecznie atakował Sebastien Ruette. W końcówce Mostostal nie wykorzystał dwóch piłek setowych, ale ostatecznie atak Świderskiego zapewnił mistrzom Polski zwycięstwo. W trzecim secie Francuzi nie wytrzymali naporu grającego na wysokich obrotach Mostostalu, który prowadził nawet 21:15. Wprawdzie po czasie wziętym przez trenera Paris Volley Ruette dwukrotnie trafił w boisko Mostostalu, ale w końcówce zaserwował w siatkę, a po ataku Świderskiego mistrzowie Polski mogli rozpocząć taniec zwycięstwa.
- Na dzisiaj to jest chyba optymalny poziom. Na pewno brakuje nam jednego, dwóch zawodników z najwyższej półki, ale możliwości finansowe i organizacyjne są takie, jakie są - tłumaczył Waldemar Wspaniały. - Teraz przed nami liga, bo jeśli chcemy w przyszłym roku zagrać w Lidze Mistrzów, to musimy zdobyć mistrzostwo Polski - podsumował trener.
MP, PAP
Nasz Dziennik 25-03-2003

Autor: DW