Moskwa wejść nie zamierzała
Treść
Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) odtajniła ponad tysiąc stron dokumentów z omówieniami raportów, jakie składał amerykańskiemu wywiadowi pułkownik Ryszard Kukliński. Dokumenty dotyczą głównie informacji na temat przygotowań do stanu wojennego, jakie Kukliński przekazywał do USA. Szef CIA Michael Hayden podkreślił niezwykłe zasługi i wielkie poświęcenie dla Ojczyzny pułkownika Ryszarda Kuklińskiego.
Zawarte w dokumentach informacje potwierdzają ujawnione już przez historyków fakty, ponadto rzucają światło na kilka nie do końca rozwikłanych spraw z lat 1980-1981. Kukliński jako jeden z członków niewielkiej grupy wytypowanej do zaplanowania działań wojska po ewentualnym wprowadzeniu stanu wojennego miał bezpośredni wgląd w kluczowe decyzje dowództwa armii i kierownictwa politycznego PRL w tym okresie.
Sowieci chcieli uniknąć interwencji
Raporty, które złożył CIA Kukliński, potwierdzają m.in., że główna linia obrony autorów stanu wojennego, jakoby w grudniu 1981 roku istniała groźba interwencji wojsk sowieckich, jest fałszywa. Pułkownik informował bowiem, że taki plan zrodził się 5 grudnia, ale w 1980 roku, ponadto trzy dni później został on zawieszony. "Sowieci chcieliby uniknąć wojskowej interwencji w Polsce za wszelką cenę. Sowieckie dokumenty wojskowe wskazują jednak, że ZSRS czyni bardzo intensywne i konkretne przygotowania do interwencji militarnej" - czytamy z kolei w innej części doniesień. Dlatego władze krajowe wraz z najwyższymi przedstawicielami PZPR "wydają się zdecydowane użyć bezpośrednio polskich wojsk dla uśmierzenia wewnętrznych niepokojów".
Jednocześnie Kukliński informował też o podziałach, jakie wobec tych planów zrodziły się wśród wysokich rangą żołnierzy. "Większość młodszej kadry oficerskiej i żołnierzy w polskiej armii popiera ducha ruchu 'Solidarności'", natomiast wyższa kadra oficerska jest podzielona". Jak dodawał, nawet sam generał Jaruzelski miał sporo wątpliwości co do konieczności takiego rozwiązania.
Kolejne raporty, z kwietnia 1981 r., informują o konsultacjach, jakie sowiecki wywiad odbył z władzami PRL. "30 czołowych funkcjonariuszy KGB, sowieckiego Ministerstwa Obrony i Gospłanu (ministerstwa gospodarki) przybyło do Warszawy" - relacjonował pułkownik. Po zapoznaniu się z wytycznymi z Moskwy generał Jaruzelski popadł w depresję. Miał wówczas mówić, że wprowadzenie stanu wojennego jest rzeczą tak straszną, że nie chce jej sobie wyobrażać. Stanowisko jego miało się jednak zmienić w lipcu 1981 roku, kiedy zdał sobie sprawę, że "postulaty "Solidarności" prowadzą bezpośrednio do demontażu struktur rządowych, co toruje drogę do wymknięcia się władzy z rąk PZPR". Realna możliwość utraty władzy sprawiła, że Jaruzelski przestaje martwić się losem obywateli. "W tym kontekście następuje znaczące usztywnienie postawy Jaruzelskiego i jego gotowości do wprowadzenia stanu wojennego" - wynika z amerykańskich relacji. W następnych miesiącach stanowisko generała wobec rozwiązania siłowego ulega dalszemu utwardzeniu, z kolei rosyjscy dowódcy naciskają, aby także ich oficerowie weszli w skład sztabu przygotowującego stan wojenny jako doradcy.
Październik '81 - groźba realna
Pierwsze realne groźby wprowadzenia stanu wyjątkowego, według informacji Kuklińskiego, pojawiły się już na początku września 1981 roku. Do takiego rozwiązania mieli namawiać generała Jaruzelskiego m.in. minister spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak, a także przedstawiciele tzw. betonu partyjnego. "Kiszczak naciska na natychmiastowe i zaskakujące wprowadzenie stanu wojennego. MSW infiltrowało kierownicze elementy 'Solidarności' i dobrze się orientuje, jakie są ich plany" - informował CIA polski szpieg. Wówczas wobec rozwiązania siłowego miał zaprotestować ówczesny I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania. Niewiele później został zmuszony do ustąpienia ze swojego stanowiska. Jego urząd przejął Jaruzelski, pełniąc odtąd funkcje szefa partii, rządu i ministra obrony narodowej.
Jedne z ostatnich raportów pułkownika Ryszarda Kuklińskiego mówią o coraz silniejszych naciskach ze strony Moskwy na polskich dowódców wojskowych o jak najszybsze wprowadzenie stanu wojennego. Według donosów Kuklińskiego, w końcu października, mimo że nie podjęto jeszcze takiej decyzji, jednocześnie "wydano rozkazy o przygotowaniach do działań w warunkach stanu wojennego". Na początku listopada władze PRL odkryły, że informacje o stanie wojennym przeciekają ze ścisłej kierowniczej grupy partyjno-wojskowej. W kilka dni potem Amerykanie umożliwili Kuklińskiemu i jego rodzinie ucieczkę z Polski. 11 listopada przybył on do USA.
Wielka oprawa dla wielkiego bohatera
W czasie uroczystości ujawnienia omówień donosów pułkownika Kuklińskiego, które odbyły się w siedzibie CIA w Langley pod Waszyngtonem, pokazano także film dokumentalny o działalności Kuklińskiego pt. "Gry wojenne" w reżyserii Dariusza Jabłońskiego. Zasługi pułkownika dla obalenia komunizmu przypomniał dyrektor CIA Michael Hayden. Podkreślił, jak bardzo istotne były przekazane przez niego do USA plany strategiczne Układu Warszawskiego.
- Jesteśmy wyjątkowo dumni, że możemy gościć tak wielu jego rodaków - zwrócił się do zebranych Heyden. Jak zaznaczył, pułkownik Kukliński był postacią, której odwaga i poświęcenie pomogły wyzwolić Naród. - Jego motywacja, by działać przeciwko reżimowi, wynikała z tego, co widział jako oficer wojska. Z czasem okrucieństwo i wewnętrzne sprzeczności leżące w sercu sowieckiego system stały się coraz bardziej jasne i w końcu niemożliwe dla niego do tolerowania - mówił dyrektor CIA. Stwierdził, że jako świadek wydarzeń związanych z pacyfikacją robotników Wybrzeża w 1970 r., a także wcześniej wkroczenia wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji, Kukliński rozumiał, jak niebezpieczny dla pokoju jest ten wojskowy pakt stworzony przez Moskwę. Dlatego Heyden rozumie motywy jego prawie 10-letniej współpracy z amerykańskim wywiadem. Podkreślił, że pułkownik Kukliński swoje kontakty z Zachodem okupił wielkim ryzykiem, przy czym nigdy nie żądał za nie jakichkolwiek gratyfikacji.
Dodał, że zasługi polskiego szpiega są nieocenione. Żeby podać te najbardziej podstawowe, wymienił: dostarczenie kompletnego planu ataku Związku Sowieckiego na NATO, kompletny opis sposobów mobilizacji Układu Warszawskiego w przypadku interwencji militarnej, plany centrów dowodzenia wraz ze szczegółami ich budowy, a także informacje o około 200 systemach broni, jak również technikach używanych w celu unikania amerykańskiej obserwacji satelitarnej. - Cieszymy się, że nasz drogi kolega dożył, by zobaczyć wolną Polskę. Będziemy go zawsze pamiętać jako bohatera i patriotę. Niech to sympozjum umocni naszą świadomość i zrozumienie dla jego nadzwyczajnego życia i pracy - zakończył Hayden.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-12-13
Autor: wa