Moskwa szachuje Amerykę?
Treść
Władze Iranu potwierdziły zawarcie kontraktu na zakup w Rosji partii 29 przenośnych systemów rakietowych obrony przeciwlotniczej Tor-M1 za 700 mln dolarów. Wiadomość ta zaniepokoiła Waszyngton, który oskarża Iran o prowadzenie prac nad stworzeniem własnej broni jądrowej. Biały Dom już zagroził "odpowiednią reakcją" w odpowiedzi na tę transakcję.
Fakt zawarcia kontraktu potwierdził sekretarz Najwyższej Rady ds. Bezpieczeństwa Narodowego Iranu Ali Laridżani. - W czym jest problem? - pytał w wywiadzie dla agencji France Presse. - Czy potrzebna jest nam przy tym czyjaś zgoda? Iran podpisuje kontrakty na sprzedaż bądź zakup broni z wieloma krajami, na przykład z Chinami. Bieżący kontrakt zdecydowanie nie jest pierwszy - tłumaczył Laridżani.
Przedstawiciel Departamentu Stanu USA Adam Ereli poinformował wczoraj, że administracja prezydenta George'a W. Busha jest zaniepokojona z powodu sprzedaży Iranowi rosyjskich przeciwlotniczych systemów rakietowych i zamierza przedyskutować tę transakcję z Moskwą. - Iran jest państwem sponsorującym terror, oni [Irańczycy] zajmowali się akcjami, które uważamy za wrogie i szkodliwe, dlatego tę sprzedaż rozpatrujemy w tym kontekście - tłumaczył Ereli, którego słowa cytują RIA Nowosti.
Rosyjski dziennik "Kommiersant" uważa za całkiem prawdopodobne, że kontrakt rosyjsko-irański jest jedynie elementem wielkiej gry Kremla, który liczy na rezygnację przez USA z planów rozmieszczenia antyrakiet w Europie. "W zamian za ustępstwa Zachodu Rosja mogłaby w pełni anulować kontrakt z Teheranem" - ocenia rosyjski dziennik. Według "Kommiersanta", nie wszyscy Amerykanie są skorzy do negocjacji z Moskwą. "Trudno wyobrazić sobie produktywne rokowania na temat Iranu, kiedy kraj, z którym miałoby się je prowadzić, zamierza sprzedawać Teheranowi rakiety" - oświadczył "Kommiersantowi" informator "związany z Białym Domem".
Były przewodniczący rady ds. obrony przy ministrze obrony USA Donaldzie Rumsfeldzie, Richard Perle, wyjaśnił, że "administracja zamierza doprowadzić do przedyskutowania problemu irańskiego dossier w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, gdzie zdecyduje się problem wprowadzenia sankcji przeciwko Teheranowi". Perle jest przekonany, że Rosja nie chce pomagać USA. - Gdyby Rosjanie zechcieli wyjść nam na spotkanie, pod koniec października wystąpiliby z poparciem sankcji wobec Syrii - powiedział Perle, który jest zaliczany do głównych architektów agresji na Irak. Także rosyjscy obserwatorzy zauważają, że USA "wychodzące na spotkanie" Izraelowi nie mogą liczyć na identyczną postawę Moskwy, ponieważ od czasów sowieckich nie wyrzekła się karty arabskiej.
WM
"Nasz Dziennik" 2005-12-07
Autor: ab