Moskwa straszy polską rurą
Treść
Rosyjskie media ogłosiły wczoraj, że eksport rosyjskiej ropy naftowej do Polski i Niemiec może zostać tymczasowo wstrzymany z winy polskich robotników. Rosyjska agencja Interfax tłumaczy, że kierownictwo Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" "nie było w stanie osiągnąć porozumienia ze związkami zawodowymi robotników obsługujących północną nitkę rurociągu 'Przyjaźń'", a kremlowski politolog Gleb Pawłowski martwi się niedolą "polskiego ruchu robotniczego", "niezadowolonego z braci Kaczyńskich". Nikt nie ma wątpliwości, że najnowsza kampania propagandowa Moskwy ma na celu zdyskredytowanie wiarygodności polskiego pośrednika przesyłającego surowce energetyczne na Zachód.
Kreml najwyraźniej stara się dowieść, że skoro przestój byłby możliwy w polskich ropociągach, stanąć mogą również gazociągi. A wówczas absurdalny z ekonomicznego punktu widzenia Gazociąg Północny (zwany obecnie Nord Stream) stałby się "zbawieniem" dla Zachodu.
Rosyjska gazeta "Wiedomosti" i agencja Interfax stwierdzają, że polscy robotnicy nie są zadowoleni z planów Ministerstwa Gospodarki "przekazania eksploatacji produktów naftowych struktury transportowej". Grożą oni "wstrzymaniem przesyłu rosyjskiej ropy" 16 października - twierdzi Interfax, powołując się na "przedstawiciela koncernu PERN Tomasza Zakrcewskiego" (chodzi zapewne o rzecznika firmy, Tomasza Zakrzewskiego).
Sam rzecznik w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" zaprzeczył, by zapowiadał rosyjskiej agencji możliwość strajku. - Inaczej sformułowałem swoją wypowiedź. Jeżeli na dwie godziny zostanie wstrzymany przesył, to nie jest nic wielkiego. Nierzadko postoje technologiczne są dłuższe i absolutnie nie zakłócają rytmiczności dostaw, dlatego nie demonizujmy tego tematu - tłumaczył Zakrzewski.
W oficjalnym komunikacie Zarząd PERN "Przyjaźń" SA zapewnia, że "opracował procedury, które zabezpieczą ciągłość transportu ropy naftowej rurociągiem 'Przyjaźń'". Plan awaryjny ma zostać wdrożony, "jeżeli 16 października 2006 roku Związki Zawodowe spełnią swoje zapowiedzi i przeprowadzą 'strajk ostrzegawczy'". Zarząd ma jednak nadzieję, że do eskalacji protestu nie dojdzie. Informuje, że nadal kontynuowane są rozmowy ze związkami zawodowymi w celu uspokojenia nastrojów.
"Wiedomosti" pośrednio przyznają, że nawet rosyjscy nafciarze uważają ostrzeżenia przed wstrzymaniem przez Polskę dopływu rosyjskiej ropy za bujdę. "To jest tak samo, jakby samemu sobie odciąć tlen" - tłumaczy rosyjskiej gazecie "przedstawiciel wielkiego koncernu naftowego". Kremlowscy komentatorzy ledwie ukrywają swoje zadowolenie z powodu możliwego kryzysu w Polsce, kierowanej przez władze prowadzące niezależną od Moskwy politykę. "To jest skandal - rezultat kryzysu polskiej władzy na tle silnego ruchu związkowego w kraju, który próbuje wytargować od państwa dla siebie nowe przywileje" - tłumaczy cytowany przez "Wiedomosti" kremlowski politolog Aleksiej Makarin. "Niezadowolenie z powodu braci Kaczyńskich rośnie" - ostrzega Makarin. "Właśnie tym można wyjaśnić wybuch ruchu robotniczego w kraju" - podgrzewa "rewolucyjne" nastroje stronnik Kremla. Niestety, nie udało się nam dodzwonić do Międzyzwiązkowego Komitetu Strajkowego, by poznać stanowisko związkowców.
Tomasz Zakrzewski przekonuje, że podłoże protestu związków zawodowych nie jest w żaden sposób związane z działalnością przesyłu ropy naftowej. "Protest dotyczy utworzenia Operatora Logistycznego Paliw Płynnych, który swoją działalność ma opierać m.in. na rurociągach produktowych należących do PERN 'Przyjaźń' SA" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Waldemar Moszkowski
"Nasz Dziennik" 2006-10-12
Autor: wa