Moskwa pożegnała Politkowską
Treść
Około dwóch tysięcy ludzi przybyło na cmentarz Trojekurowski w Moskwie, aby odprowadzić w ostatnią drogę Annę Politkowską, dziennikarkę opozycyjnej "Nowej Gazety", zastrzeloną w minioną sobotę w centrum stolicy Rosji.
Politkowską, autorkę kilku książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce prezydenta Władimira Putina, żegnali bliscy, przyjaciele, dziennikarze, obrońcy praw człowieka, twórcy kultury, czytelnicy i zwykli moskwianie. Zabrakło natomiast przedstawicieli władz.
Hołd zamordowanej złożyli m.in. liderzy organizacji pozarządowych i przywódcy demokratycznych ugrupowań politycznych, w tym Grigorij Jawliński z partii Jabłoko, Nikita Biełych z Sojuszu Sił Prawicy i Władimir Ryżkow z Partii Republikańskiej.
Przybyli też przedstawiciele kół gospodarczych, w tym prezes koncernu elektroenergetycznego RAO JES Anatolij Czubajs, a także zagraniczni dyplomaci akredytowani w Moskwie. Wśród nich byli reprezentanci ambasady RP.
Zgodnie z wolą rodziny zamordowanej, przemówienia nad trumną ograniczono do minimum. Głos zabrali m.in. córka Anny Politkowskiej - Wiera, dziekan Wydziału Dziennikarstwa Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU), którego absolwentką była Politkowska, Jasin Zasurski, oraz rzecznik praw człowieka Władimir Łukin.
Wiele osób, które pragnęły pożegnać Annę Politkowską, miało poważne problemy z dojazdem na cmentarz, znajdujący się na zachodnich obrzeżach Moskwy. Milicja zablokowała bowiem ulicę, prowadzącą do domu pogrzebowego. Podjechać pod cmentarz można więc było tylko od drugiej strony nekropolii - przez wiecznie zakorkowaną moskiewską obwodnicę.
(PAP)
amal
"TVP" 2006-10-11
Autor: wa