Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Moskwa nie chce U.S. Army

Treść

Stosunki Waszyngtonu z Moskwą są coraz chłodniejsze. Rosja odwołała wspólne manewry

Ministerstwo Obrony Rosji poinformowało Waszyngton, że zaplanowane na jesień ćwiczenia trzeba odłożyć na późniejszy termin. Według rosyjskich ekspertów określenie "późniejszy termin" może oznaczać "nigdy". Podawana oficjalnie przyczyna odwołania manewrów to "brak uregulowania kwestii związanych ze statusem pobytu zagranicznych wojskowych na terytorium Rosji".

Przyczyna dosyć dziwna, jeśli uwzględnić, że w ubiegłym roku manewry "Targau 2005" odbyły się bez problemów. Wzięło w nich udział 160 żołnierzy USA, a stan prawny dotyczący pobytu zagranicznych wojskowych od tamtego czasu w Rosji się nie zmienił.

Służba prasowa resortu obrony podała wczoraj informację, że manewry będą mogły się odbyć dopiero "po zakończeniu procesu ratyfikacji Porozumienia o Statusie Sił między państwami członkowskimi NATO i innymi uczestnikami programu "Partnerstwo dla pokoju"".

- Byłoby jeszcze lepiej, gdyby przeprowadzenie ćwiczeń wojskowych uzależniono od ratyfikacji przez kraje NATO traktatu o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie - ironizował w rozmowie z "Rz" Iwan Safranczuk, dyrektor moskiewskiego przedstawicielstwa Centrum Informacji Obronnej USA.

Safranczuk uważa, że rzeczywista przyczyna odwołania manewrów ma charakter polityczny. - To, że współpraca Rosji z NATO się nie układa, widać już od dawna. Dotąd jednak obie strony udawały, że wszystko jest w porządku. Ostatnio udawanie to wychodzi coraz gorzej - zaznaczył ekspert.

Nie wykluczył on, że jednym z powodów rezygnacji Rosji z ćwiczeń wojskowych z Amerykanami może być przychylne stanowisko Kremla wobec protestów, do których doszło w czerwcu na Krymie. Skierowane były one właśnie przeciwko ćwiczeniom wojskowym z udziałem żołnierzy z USA.

- W Rosji, rzecz jasna, do podobnych protestów by nie doszło, lecz Kremlowi byłoby trudno wytłumaczyć swoim partnerom politycznym na Ukrainie, skąd te podwójne standardy. Na dodatek byłby to mocny argument dla Juszczenki, któremu zależy na współpracy wojskowej z NATO - powiedział Safranczuk.

Analitycy zbliżeni do Kremla odrzucają "ślad ukraiński". - Przyczyn należy szukać w ogólnym ochłodzeniu stosunków między USA a Rosją - zapewnił "Rz" Aleksander Choromczichin z Instytutu Politycznej i Wojskowej Analizy.
ANDRZEJ PISALNIK

"Rzeczpospolita" 2006-09-06

Autor: wa