Moskwa i Tbilisi na krawędzi wojny?
Treść
Sąd Miejski w Tbilisi postanowił o tymczasowym dwumiesięcznym aresztowaniu dwóch rosyjskich oficerów: płk. Aleksandra Sawwy i ppłk. Dmitrija Kazancewa, oraz siedmiu obywateli Gruzji. Równocześnie sąd apelacyjny w stolicy Gruzji nakazał tymczasowe aresztowanie dwóch innych rosyjskich oficerów: ppłk. Aleksandra Baronowa i kpt. Aleksandra Zawgorodnego, oraz trzech obywateli Gruzji. Rosjan oskarża się o szpiegostwo, a Gruzinów - o zdradę ojczyzny. Wczoraj rozpoczął się ich proces. Jak poinformował szef gruzińskiego MSW Wano Merabiszwili, Rosjanie przemieścili swoje oddziały w pobliże granic niepokornej republiki. Rosyjskie media mówią nawet o groźbie wojny.
Moskwa, która w czwartek odwołała swojego ambasadora w Tbilisi, po ewakuacji rodzin dyplomatów zapowiada sprowadzenie rodzin stacjonujących w Gruzji oficerów.
Proces Rosjan o szpiegostwo toczy się przy drzwiach zamkniętych. Gruzińskie prawo przewiduje za to przestępstwo karę 6-12 lat więzienia. Do oskarżonych oficerów nie dopuszczono rosyjskich adwokatów, ponieważ nie uzyskali oni zgody na dostęp do tajnych dokumentów. Szef gruzińskiego MSZ przedstawił wczoraj dziennikarzom uzupełniające materiały filmowe, w których zarejestrowano przyznanie się do winy czterech z jedenastu zatrzymanych Gruzinów. Oświadczyli oni, że współpracowali z oficerami rosyjskimi. "Te zeznania potwierdzili oni w obecności adwokatów na procesie sądowym" - stwierdził wczoraj Merabiszwili, dodając, że w najbliższych dniach zamierza ujawnić kolejne materiały. Kreml uznał działania Tbilisi za "zaplanowaną prowokację" i "przejaw polityki antyrosyjskiej".
Rosyjski portal NEWSru.com zauważa jednak, że Gruzja musi być bardzo interesującym obiektem dla rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, ponieważ nawiązuje ścisłe kontakty z NATO i zajmuje strategiczne położenie na Kaukazie. W tym sensie Tbilisi powtarza los Pragi, która w 1999 r. należała do jednego z bastionów GRU. Po fali oskarżeń w prasie brytyjskiej czeski kontrwywiad BIS przyznał, że GRU rzeczywiście założyło w Pradze centrum szpiegowskie, z którego planowało operacje w całej Europie.
Część obserwatorów ocenia jednak, że ekipa Michaiła Saakaszwilego nadmiernie eskaluje napięcie z Moskwą w obliczu zbliżających się wyborów samorządowych. Z drugiej jednak strony Gruzja ma poważne powody do niepokoju z powodu destrukcyjnej działalności rosyjskich kontyngentów wojskowych. Ich obecność w Abchazji i Osetii Południowej cementuje separatystyczne nastroje tych regionów. To dzięki rosyjskiej obecności w Gruzji większość południowych Osetyjczyków otrzymała rosyjskie obywatelstwo, aby teraz Moskwa mogła się za nimi "wstawić".
Waldemar Moszkowski
"Nasz Dziennik" 2006-09-30
Autor: wa