Morel znowu dostaje emeryturę
Treść
Salomon Morel, były komendant obozu UB w Świętochłowicach, któremu zarzuca się doprowadzenie do śmierci półtora tysiąca więźniów, ponownie otrzymuje wysoką emeryturę wypłacaną przez służbę więzienną. Część świadczenia, na wniosek prokuratorów IPN, jest mu potrącana na poczet zadośćuczynienia dla ofiar jego represji.
Jak poinformował nas wczoraj dyrektor Biura Emerytalnego Służby Więziennej płk Jacek Włodarski, począwszy od sierpnia Salomon Morel otrzymuje ponownie emeryturę przysługującą mu za pracę w służbie więziennej. Morel, na którym ciąży zarzut doprowadzenia do śmierci półtora tysiąca więźniów obozu UB w Świętochłowicach, został pozbawiony świadczeń wynoszących ok. 5 tys. zł w lutym br. Podstawą do tego było nieprzedstawienie dokumentów, potwierdzonych własnoręcznym podpisem i uwierzytelnionych przez organ państwowy, uprawniających go do takiego świadczenia. Jednak po kilku miesiącach przebywający obecnie w Izraelu Morel nadesłał wymagane dokumenty. - W świetle obowiązujących przepisów prawa musiałem wznowić mu wypłatę świadczeń - wyjaśnia Włodarski. Jednocześnie biuro emerytalne służby więziennej potrąca Morelowi 25 proc. wypłacanej kwoty, czyli ok. 1,3 tys. zł miesięcznie, na poczet nawiązek stanowiących zadośćuczynienie dla osób, które były ofiarami represji byłego komendanta obozu pracy w Świętochłowicach.
Z takim wnioskiem wystąpił katowicki pion śledczy IPN, gdzie prowadzone było śledztwo w sprawie Morela, już w kwietniu br. Po przejściu koniecznej procedury: zatwierdzeniu wniosku przez sąd i nadaniu klauzuli wykonalności, wniosek trafił do komornika, który od sierpnia zaczął zajmować część emerytury. Ma on do zajęcia w sumie ok. 180 tys. zł. - Te pieniądze będą w depozycie na wypadek, gdyby zapadł wyrok - tłumaczy Włodarski.
Jednak nadzieje na osądzenie Morela są płonne ze względu na odmowę, ze strony władz izraelskich, jego ekstradycji do Polski. Z tego powodu - jak powiedziała nam prokurator Ewa Koj, naczelnik katowickiego pionu śledczego IPN - śledztwo wobec niego musiało zostać zawieszone.
W Sejmie trwają obecnie prace nad projektem ustawy przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości i PiS, odbierającej uprawnienia emerytalne i kombatanckie tym funkcjonariuszom służb specjalnych PRL, sędziom, prokuratorom i pracownikom innych służb państwowych, którzy zostali skazani za popełnienie zbrodni komunistycznej lub którym przedstawiono akt oskarżenia (lub zarzuty). W tej kategorii mieści się także Morel. Gdyby ustawa weszła w życie, otrzymywałby on najniższą emeryturę powszechną. W projekcie nowelizacji jest również zapis pozwalający, na wniosek prezesa IPN, na całkowite pozbawienie wypłacanych świadczeń, jeżeli dana osoba nie chce stawić się przed sądem albo skierowano wobec niej wniosek o ekstradycję do państwa, w którym przebywa. W ostatnim czasie emerytur pozbawieni zostali m.in.: Helena Wolińska - podejrzana o bezprawne aresztowania więźniów politycznych, np. gen. Armii Krajowej Augusta Fieldorfa "Nila", Władysław Kochan - były wiceszef Informacji Wojskowej, oraz Leopold Sokołowski - stalinowski śledczy i funkcjonariusz IW.
Salomon Morel w okresie od lutego do listopada 1945 r. pełnił funkcję naczelnika obozu pracy w Świętochłowicach Zgodzie. W 1996 r. prokuratura w Katowicach postawiła mu zarzut popełnienia zbrodni przeciwko ludzkości, oskarżając go o doprowadzenie do śmierci co najmniej 1538 więźniów. Tymczasem cztery lata wcześniej opuścił on Polskę i wyjechał do Izraela. Strona polska domagała się ekstradycji Morela, jednak władze izraelskie dwukrotnie (w 1998 i 2005 r.) odmówiły jego wydania.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2006-08-12
Autor: wa