Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Moralna ocena samobójstwa

Treść

Jednym z wykroczeń przeciwko V przykazaniu Bożemu jest samobójstwo. Obiektywnie rzecz biorąc, targnięcie się na własne życie lub czynne współdziałanie w nim jest grzechem ciężkim. Nikt z nas nie ma do tego prawa. "Każdy jest odpowiedzialny przed Bogiem za swoje życie, które od Niego otrzymał. Bóg pozostaje najwyższym Panem życia. Jesteśmy zobowiązani przyjąć je z wdzięcznością i chronić je ze względu na Jego cześć i dla zbawienia naszych dusz" (KKK nr 2280).

Chrześcijaństwo od zawsze uważało zamiar lub czyn samobójczy za godny potępienia i grzeszny. Dlaczego? Ponieważ: "Samobójstwo zaprzecza naturalnemu dążeniu istoty ludzkiej do zachowania i przedłużenia swego życia. Pozostaje ono w głębokiej sprzeczności z należytą miłością siebie. Jest także zniewagą miłości bliźniego, ponieważ w sposób nieuzasadniony zrywa więzi solidarności ze społecznością rodzinną, narodową i ludzką, wobec których mamy zobowiązania. Samobójstwo sprzeciwia się miłości Boga żywego" (KKK nr 2281). Kościół surowo traktował samobójców. Byli oni postrzegani jako publiczni grzesznicy, umierający w grzechu ciężkim. Odmawiano im pogrzebu chrześcijańskiego i chowano w "niepoświęconej ziemi". Surowość wobec samobójców miała charakter wychowawczy. Służyła powstrzymaniu innych osób przed podobnym krokiem oraz przeciwstawiała się odrodzeniu "mody" na samobójstwo, wyrosłej na gruncie niektórych filozofii pogańskich.
Dzisiaj również można spotkać się z gloryfikowaniem samobójstwa jako przejawu całkowitego panowania człowieka nad sobą i symbolu jego wielkości i niezależności od Boga. Kościół z bardzo dużą ostrożnością wypowiada się na temat samobójstwa. Postęp wiedzy medycznej, zwłaszcza głębsze zrozumienie chorób psychicznych pozwala nam inaczej spojrzeć na problem samobójstwa. Nie zawsze jest świadomym i wolnym wyborem, ale wynikiem poważnego wzburzenia lub choroby psychicznej. Trudno mówić o pełnej odpowiedzialności samobójcy w momencie popełniania czynu. Podobnie "strach lub poważna obawa przed próbą, cierpieniem lub torturami" (KKK nr 2282) zmniejszają odpowiedzialność osoby targającej się na swe życie. Podczas ostatniej wojny zdarzały się wypadki, gdy ktoś z lęku przed tym, że nie wytrzyma przesłuchań i wyda inne osoby, popełniał samobójstwo. Wolał sam umrzeć niż zdradzić innych. Jeśli brakuje pełnej świadomości i wolności ze strony samobójcy, można mówić o tragedii, ale nie o jego winie moralnej.
Samobójstwo jest złem. Dla rodziny i przyjaciół samobójcy stanowi źródło cierpienia, z którym nieraz bardzo trudno jest im żyć. Czują się oni w jakiś sposób odpowiedzialni za to, co się stało i często obwiniają siebie za to, że w porę nie interweniowali. Tym bardziej nie wydaje się wyroków potępiających. Można - i to jest chrześcijańskim uczynkiem miłosierdzia - modlić się za samobójców, ofiarowywać za nich Mszę Świętą oraz odmawiać Różaniec. Nikt nie ma prawa pozbawiać tych osób prawa do naszej modlitwy. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że: "Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu" (KKK nr 2283).
ks. Zbigniew Sobolewski
"Nasz Dziennik" 2007-10-26

Autor: wa