Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Monitoring poprawi bezpieczeństwo

Treść

Wprowadzenie telewizji przemysłowej w najniebezpieczniejsze miejsca w kopalniach to działania prewencyjne wykraczające poza standardy światowe, ale jest to rozwiązanie godne rozpatrzenia - uznali przedstawiciele spółek węglowych, odnosząc się do pomysłu głównego geologa kraju. Wczoraj w szpitalu w Siemianowicach Śląskich zmarł kolejny górnik poszkodowany w wybuchu w kopalni "Wujek - Śląsk". To już 18. ofiara katastrofy.

W odpowiedzi na tragiczne wydarzenia w kopalni "Wujek - Śląsk" Henryk Jacek Jezierski, główny geolog kraju, zwrócił się do ministra gospodarki o zmianę rozporządzenia w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy, prowadzenia ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych. Chodzi o wprowadzenie obowiązku monitorowania niebezpiecznych metanowych ścian. Wczoraj Waldemar Pawlak, minister gospodarki, zapowiedział, że zmieni rozporządzenie, a sprawa jest do załatwienia od ręki.
Do propozycji zmian przychylił się Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego. Jak zauważył, to pracownicy, osoby z dozoru, bezpośrednio decydują o poziomie bezpieczeństwa w miejscu pracy, a kontrolerzy - nawet podczas kontroli doraźnej, odbywającej się bez uprzedzenia - nie są w stanie wyłapać takich nieprawidłowości jak przestawianie czujników metanu. Tego typu rozwiązania w górnictwie już funkcjonują, tyle że wykorzystuje się je w rejonach zagrożonych tąpnięciami - miejscach, gdzie ruch powinien być maksymalnie ograniczony. - Rozszerzenie zakresu stosowania monitoringu do miejsc newralgicznych jest do rozważenia. Trzeba jednak pamiętać, że kamera nie wykryje metanu, może jedynie obserwować zachowania ludzi na dole czy sposób rozmieszczenia czujników - podkreślił Stanisław Gajos, prezes KHW.
Sposobem na zwiększenie bezpieczeństwa górników jest także pełna automatyzacja na najbardziej niebezpiecznych ścianach. Takie próby rozruchu bezzałogowej ściany w KHW zostały podjęte już cztery lata temu. Jednak wówczas ściana, oczekując na rozstrzygnięcia formalne, uległa pożarowi i musiała zostać zamknięta. Obecnie pomysł powraca i projekt jest przygotowywany w kopalni "Staszic".
Tymczasem w kopalni "Wujek- Śląsk" trwają oględziny miejsca wypadku. Według pierwszych ustaleń ekspertów czujniki metanu w miejscu katastrofy były umieszczone prawidłowo. Komisja potwierdziła także, iż stan wyrobiska wskazuje, że w kopalni doszło do zapłonu i wybuchu metanu. Świadczą o tym skala i charakter zniszczeń w wyrobiskach - tamy przeciwwybuchowe zostały uszkodzone przez falę uderzeniową. Jak podkreślił Jerzy Kolasa, dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach, w wyrobiskach widać, że płomień metanu, który objął całą ścianę na długości 240 metrów i wyrobiska przyścianowe, został zatrzymany przez tamy wentylacyjne. Wczoraj kolejna grupa ekspertów badała stan urządzeń i przewodów elektrycznych - zarówno w rejonie ściany wydobywczej, jak i dróg wentylacyjnych. Oględziny w kopalni mają potrwać do połowy przyszłego tygodnia.
Eksperci sprawdzają również, czy w chwili katastrofy w rejonie zagrożenia nie było zbyt wielu górników, a także czy towarzyszące ścianie chodniki były likwidowane zgodnie z planem.
Wczoraj w szpitalu zmarł kolejny poszkodowany. W wyniku zapalenia i wybuchu metanu, do którego doszło ponad tydzień temu, ogółem zginęło 18 górników, 34 nadal przebywa w szpitalach, z czego 23 w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Stan najbardziej poparzonych górników jest określany jako poważny stabilny.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-09-26

Autor: wa