Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Modlitewna solidarność

Treść

Dla nas najważniejsza jest pomoc, która płynie z głębi serca w modlitwie - wyznaje Andrzej Melak, brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Podkreśla, że Kościół dla wielu rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej był jedyną ostoją, gdzie mogli liczyć na wyrozumiałość i zrozumienie bólu, jak też opoką w dążeniu do prawdy.

W dramatycznych chwilach, a także dzisiaj - dwa lata po tragedii, Kościół jest dla nich najważniejszym oparciem.
- Każda modlitwa w intencji naszych bliskich, którzy zginęli, a także nas, jest darem, za który serdecznie dziękujmy. Kościół zapewnia stale wsparcie dla naszych rodzin - mówi Andrzej Melak. I zwraca uwagę, że "solidarne siły modlitewne wspólnoty Kościoła są mocnym oparciem i tarczą, która wielokroć przyjmuje na siebie i amortyzuje zadawane ciosy". Duchowe wsparcie ma też ogromne znaczenie dla Ewy Błasik, wdowy po dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeju Błasiku. Po traumatycznych przeżyciach musiała walczyć o dobre imię swojego męża, o honor, bo jego pamięć była wyszydzana, próbowano obarczyć go winą za katastrofę samolotu Tu-154M. Jak wyznaje, siłę do tego, aby nie poddać się wszystkim nieprawdziwym i okrutnym oskarżeniom, czerpała z osobistej modlitwy przede wszystkim za wstawiennictwem bł. Jana Pawła II. - Pękało mi serce, gdy także rodacy atakowali mojego męża, dla których on tak wiele swojego życia poświęcił, zapewniając bezpieczeństwo powietrznych granic Polski. To był ogromny ból, cierpiały dzieci, rodzina. Dzięki modlitwie, wsparciu, poleceniu wszystkich trudnych spraw bł. Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, bł. ks. Jerzemu Popiełuszce nie poddaliśmy się w najtrudniejszych momentach - podkreśla Ewa Błasik. Docenia też ogromne wsparcie kapłanów, zakonników, sióstr z różnych zgromadzeń zakonnych. Także wiele osób świeckich zapewniało ją o modlitwie, przekazywało słowa pocieszenia.
Umocnieniem dla rodzin, ale i dla wszystkich poszukujących prawdy o Smoleńsku, są comiesięczne Msze św., jak ta odprawiana 10. każdego miesiąca w archikatedrze warszawskiej o godz. 19.00. - Zawsze na tej Mszy św. modlimy się w intencji tych wszystkich, którzy zginęli pod Smoleńskiem, ale również w modlitwie wiernych jest wezwanie w intencji ich bliskich, którzy żyją z raną cierpienia w swoim sercu, którzy potrzebują naszego duchowego wsparcia - zaznacza ks. Bogdan Bartołd, proboszcz archikatedry warszawskiej. Jak mówi, bardzo ważna jest nasza pamięć oraz zwyczajna obecność, ludzka solidarność, a ona realizuje się również w modlitwie. - Osoby, które straciły swoich bliskich w katastrofie smoleńskiej, za dar modlitwy dziękują nam, kapłanom, ale zawsze proszą o to, aby wyrazić wdzięczność również wszystkim osobom świeckim - podkreśla ks. Bartołd.
Jedną z inicjatyw modlitewnych była trwająca w dniach 1-9 kwietnia Narodowa Koronka Smoleńska, którą podjęło kilkaset osób. Jej uczestnicy przez dziewięć kolejnych dni modlili się Koronką do Miłosierdzia Bożego w intencji zbawienia dusz ofiar katastrofy smoleńskiej, podejmowali osobiste wyrzeczenia, codziennie przystępowali do Komunii Świętej.
Świece palące się na grobach zmarłych tragicznie 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem, pamiątkowe tablice, inicjatywy modlitewne, Msze św. w intencji ofiar połączone z modlitwą za Ojczyznę dowodzą, że w Polakach wciąż żyje pamięć o tragicznym wydarzeniu. Nie tylko pamiętamy, ale także wołamy o prawdę w ustaleniu przyczyn katastrofy, w której zginęli jedni z najwybitniejszych Polaków, elita naszej Ojczyzny.

Małgorzata Bochenek

Nasz Dziennik Środa, 11 kwietnia 2012, Nr 85 (4320)

Autor: au