Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mniej Polaków w europarlamencie?

Treść

Polska od 2009 r. może mieć czterech posłów mniej w Parlamencie Europejskim, gdyż maleje nasza populacja. Projekt nowego podziału mandatów w PE zakłada wyrównanie dysproporcji pomiędzy liczebnością poszczególnych krajów a ich reprezentacjami.

Polsce przyznano tymczasowo 54 mandaty w związku z opóźnionym wejściem do Unii Rumunii i Bułgarii, teraz na nowo dyskutuje się podział miejsc w europarlamencie. Nowy porządek ma odzwierciedlać również zmiany, które zaszły w liczbie mieszkańców - nie obywateli - poszczególnych państw członkowskich. Według danych Eurostatu, polska populacja w ciągu ostatnich siedmiu lat, m.in. ze względu na emigrację, zmalała o milion. Z kolei w Hiszpanii liczba ta wzrosła od 2000 r. o 4,5 miliona. Projekt zakłada, że im większy kraj, tym większą reprezentację powinien posiadać. Zdaniem naszych europosłów, kryterium liczby mieszkańców jest niesprawiedliwe, gdyż emigracja ma charakter tymczasowy. Eurodeputowany Marcin Libicki (PiS) twierdzi, że pomysł, by każdy kraj członkowski miał w europarlamencie przedstawicielstwo wprost proporcjonalne do swojej liczebności, jest nierealny. - W krańcowych przypadkach zawsze będzie dysproporcja. Niemożliwe jest, by nieliczni Maltańczycy mieli pół europosła, a liczebni Niemcy 150. Chodzi więc o zmianę, która zaprowadzi możliwie najodpowiedniejszy układ - tłumaczy. Parlamentarzysta twierdzi również, że sprawa Polski pozostaje otwarta. - W najgorszym przypadku będziemy mieli 50 przedstawicieli. Nowy podział mandatów ma wejść w życie przy nowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, czyli w czerwcu 2009 r. - podsumowuje Libicki.
Małgorzata Lebiediuk
"Nasz Dziennik" 2007-09-05

Autor: wa