Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mit sprawiedliwości dziejowej

Treść

Roszczenia majątkowe wobec Polski są ilustracją tego, do jakiej niesprawiedliwości prowadzi mit "dziejowej sprawiedliwości". Polska i Polacy byli ofiarami hitlerowskiej i sowieckiej agresji. Nie ma tu nikogo, kto wskutek zawieruchy wojennej i powojennej nie poniósł szkód. Jedni stracili bliskich z rąk Niemców, Sowietów, oprawców stalinowskich, inni zdrowie, szanse życiowe, jeszcze inni majątki, a niektórzy - wszystko naraz. Poszkodowani na życiu i zdrowiu - nie mają swojej ustawy o odszkodowaniach. Nieliczni dochodzą skromnego zadośćuczynienia na drodze sądowej. Ustawę o rekompensatach dostaną natomiast ci, którzy potracili majątki, ponieważ materialne straty łatwiej jest policzyć.
I tu zaczynają się schody. Roszczeniowcy chcą zwrotu mienia lub pełnych rekompensat. Zapłacić ma państwo polskie, w formie rzeczowej lub pieniężnej. Państwo, czyli wszyscy obywatele, także poszkodowani niemajątkowo. Co to ma wspólnego ze sprawiedliwością dziejową - i ze sprawiedliwością w ogóle? Zwłaszcza że wśród roszczeniowców zdarzają się i tacy, którzy ów komunizm, który pozbawiał majątków, czynnie w Polsce wprowadzali... Może by więc najpierw ich zlustrować?
Problem rekompensat trzeba załatwić, ale bez popadania w ahistoryczne mrzonki. Rząd nie powinien ulegać presji środowisk, które poza własną krzywdą niczego więcej nie widzą. Poziom rekompensat powinien być ustalony dopiero po przedstawieniu przez poszkodowanych pełnej listy roszczeń. Należy ustalić termin do ich wniesienia, z zastrzeżeniem, że po jego upływie - wygasają. I to jest pierwszy krok. Następnie - to, co zostanie zgłoszone, należy zweryfikować, pamiętając, że roszczenia obywateli państw, z którymi Polska podpisała umowy i wypłaciła zryczałtowane odszkodowania, przeszły na rządy tych państw, w tym na rząd Stanów Zjednoczonych. Dopiero po weryfikacji tytułów i wyliczeniu całkowitej kwoty roszczeń - Polska może określić procentowo poziom rekompensat, bez obawy, że rozwalą budżet. Wtedy można będzie ustalić, czy zapłacimy 5, 15 czy 25 procent. Sprawiedliwości dziejowej i tak nie osiągniemy, i czas się z tym pogodzić.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2007-03-02

Autor: wa